czwartek, 21 marca 2013

Recenzja książki "Baśniarz" - Antonia Michaelis


Tytuł: "Baśniarz"
Tytuł oryginalny: "Der Märchenerzähler"
Autor: Antonia Michaelis
Wydawnictwo: Dreams
Ilość stron: 400
Okładka: miękka ze skrzydełkami. Zdecydowanie zachęca do zapoznania się z treścią. Bardzo mi się podoba.
Opis wydawcy: Abel Tannatek, outsider, wagarowicz, handlarz narkotykami. Mimo to Anna zakochuje się w nim do szaleństwa, gdyż wie, że Abel ma jeszcze inne oblicze: łagodnego, smutnego baśniarza, opiekującego się młodszą siostrą. Niezwykła opowieść, którą snuje Abel, fascynuje Annę do tego stopnia, że dziewczyna nie może o niej zapomnieć. Granica między rzeczywistością a fantazją stopniowo się rozmywa. A jeśli jej fabuła wcale nie jest fikcją i obawy Anny są uzasadnione? Ten, którego kocha, może okazać się równocześnie jej największym wrogiem...
Nasza opinia: Czy można zakochać się w tajemniczym dealerze? Co z tego wyniknie? Jakie tajemnice ukrywa siedemnastoletni baśniarz? Co jego baśń ma wspólnego z obecnymi wydarzeniami? Gdzie się podziała matka Michi i Abla?
 "Baśniarz" od pierwszych stron stawia wiele pytań. Odpowiedź na niektóre z nich czytelnik pozna zaskakującą odpowiedź dopiero na samym końcu. Książka zainteresowała mnie tuż przed wydaniem. Gdy widziałam ją w księgarniach, nie mogłam przejść obojętnie. Jednak dopiero teraz ją przeczytałam i od pierwszych stron żałowałam, że nie zrobiłam tego wcześniej!
  Od dawna żadna książka mnie tak nie pochłonęła. Nie mogłam się od niej oderwać choćby na moment. Kiedy musiałam przestać, cały czas wracałam myślami do świata mrocznego baśniarza, polskiego handlarza pasmanterią. Czytałam wszędzie. Na lekcjach, przerwach, w tramwaju, w domu. Jednak walczyłam sama ze sobą, bo chciałam, żeby ta przygoda trwała jeszcze dłużej. Na koniec pozostał tylko smutek, że się skończyła.
  Klimat porywa, jest cudowny, można w nim wręcz utonąć. Od deski do deski, z zapartym tchem, śledziłam dalsze losy bohaterów i rozpływałam się w baśni snutej przez Abla. Jego opowieść dotyczy tego co się dzieje w ich życiu. Ma przestrzec jego młodszą siostrę - Michi przed niebezpieczeństwami. Jest tak cudowna, że skłaniałabym się nawet do porównań z "Małym Księciem". Na pewno nie jest to kolejna banalna, młodzieżowa książka. Trzyma w napięciu, a jednocześnie uspokaja, pozytywna, ale i przeszywająca smutkiem, pokazuje odrzucenie, jak i akceptację. "Baśniarz" cały czas zaskakuje. Gdy czytelnik myśli, że wszystko już wie, to wydarza się coś, co wyprowadza go z jakże wielkiego błędu. Długo zastanawiałam się nad sensem prologu. Próbowałam łączyć fakty, ale na próżno. Zrozumiałam dopiero pod koniec. Zakończenie jest naprawdę zaskakujące i wzruszające. Nie mogłam powstrzymać łez napływających do moich oczu.

 "-Młoda damo, czy mogę służyć chusteczką? Pani płacze. 
-Och, rzeczywiście. Widzi pan, a ja myślałam, że się śmieję. Jak bardzo można się pomylić."
  "Baśniarz" to najlepsza książka jaką przeczytałam do tej pory w 2013 roku i jedna z lepszych, które przeczytałam w ogóle. Brak mi słów, żeby opisać to, co czułam czytając tę książkę i to co teraz napiszę będzie zwyczajne i nie odda moich uczuć, ale to jest niemalże pozycja obowiązkowa na półce każdej zaczytanej dziewczyny. Polecam, polecam, polecam z całego serca! Naprawdę, warto przeczytać.
Ocena ogólna: Small Metal Fan - 10/10 Queen Dee - --/--

9 komentarzy:

  1. Brzmi niesamowicie, z pewnością kiedyś przeczytam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. bardzo wysoka ocena! ;ooo
    a jednak.. nie jestem do końca przekonana. opis nie wydaje mi się do końca atrakcyjny i nie jestem pewna, czy całość spodobałaby mi się. nawet nie umiem podać racjonalnego argumentu. może dlatego, że preferuję książki nierealne, bo nie lubię myśleć o ludzkich nieszczęściach (bo nie oszukujmy się, brak umiejętności odróżniania fikcji od realizmu nim jest)? co prawda, nie zawsze.
    ale jednak do "Baśniarza" mnie nie ciągnie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Okładka, tytuł ani opis nie zachecają ;) Tez miałam wątpliwości czy czytac :) Jednak okazała sie jedną z lepszych ksiazek jakie kiedykolwiek przecyztałam :)

      Usuń
    2. Jednak nie ma tu fikcji. Całość długiej opowieści Abla to rzeczywistość, którą próbował opowiedzieć Annie i swojej młodszej siostrze Michi w inny, dość zaskakujący sposób. Pamiętaj: Czytając nie pogłębiasz swojej wyobraźni, To ona pogłębia Ciebie. ;)

      Usuń
  3. Czytałam i bardzo mile wspominam... :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Muszę koniecznie to przeczytać, muszęęę!!!!

    OdpowiedzUsuń
  5. Porównujesz ją do "Małego Księcia"? To mnie zachęciłaś ;) Zapowiada się rewelacyjnie, muszę koniecznie przeczytać!
    aleja-zapomnienia.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie mogłam się ogarnąć po przeczytaniu tej książki. Była tak wyjątkowa, ze po przeczytaniu same ciekły mi łzy. To końca nie mogłam uwierzyć że tak to się skończyło. Mam ochotę przeczytać ja jeszcze raz :) Na prawade zachęcam do czytania :)

    OdpowiedzUsuń

Komentarze zawierające linki do blogów bądź podlinkowany tekst zostają natychmiastowo usunięte. W zamian proponujemy współpracę bannerową, po szczegóły zapraszamy na mail.