wtorek, 5 marca 2013

Recenzja książki "Wykształciuchy z wioski Warszawa" - Cezary Żbikowski


Tytuł: "Wykształciuchy z wioski Warszawa"
Autor: Cezary Żbikowski
Wydawnictwo: Nowy Świat
Ilość stron: 272
Okładka: Miękka
Opis wydawcy: Co trzydziestoparoletni mężczyźni robią w Warszawie, aby nie zwariować? Jakie są ich plany i aspiracje? Co ich nęka i frustruje? Co myślą o kobietach? W jaki sposób „białe kołnierzyki” dają sobie radę z komercją, korporacjami, wyścigiem szczurów i społecznymi powinnościami? Bohaterowie bronią się poczuciem humoru, czasem absurdalnym. Obsypują się nawzajem zabawnymi powiedzeniami, dowcipami oraz tworzą zbiór Zasad Daniel’sa, którym się kierują tak pół żartem, pół serio. Przyjaźnią się i popijają sobie whisky, imprezują, uciekają w sportowe hobby. Jednocześnie jakby przy okazji szukają wartości, na których można opierać się w życiu. Przekonaj się sam!    Nastaw się na umiarkowaną dawkę refleksji i na dużą dawkę śmiechu!!!
Nasza opinia: 
"- Chyba mam migrenę - pożaliłem się wreszcie przyjacielowi.
- Migrenę to ma królowa brytyjska, a ciebie po prostu łeb napier*** - Piotr najwyraźniej zastosował terapię wstrząsową."

Książka z pewnością jet pisana z humorem. Sama dużo razy musiałam sobie zrobić przerwę, bo nie mogłam wyrobić ze śmiechu. Dużo śmiesznych odzywek zapadło mi w pamięć i z pewnością będę o nich opowiadała jako anegdotki. Autor opisuje normalne i codziennie życie trzydziestoparoletnich facetów. Jak myślą, co robią, jak się zachowują... Mamy powieść typowo obyczajową. Pan Cezary Żbikowski pisze bardzo prostym i przystępnym językiem pełnym humoru, co wprawia czytelnika w dobry nastrój, a czytanie staje się coraz bardziej ciekawe. Autor porusza kwestię pracy i tego czy warto ryzykować dla większego zarobku, czy czepiać sięczegoś stałego za mniejszą kasę, ale z prawie zerowym ryzykiem. W sumie nie wiem co jeszcze mogę o książce i treści powiedzieć, nawet to czy zgadzam się z postrzeganiem autora jak zachowują się 30 letni mężczyźni. W końcu nie jestem facetem, a na karku nie mam trzydziestki... W każdym razie książka wciąga, ciekawi czytelnika. Nie ma tam, jak dla mnie nudnych momentów. 
Jeśli chodzi o wydawnie to w oczy rzucają się białe strony, co jest nie wygodne i utrudnia czytanie. Czcionka jest normalna i w sam raz, nie mam zastrzeżeń, jednak ma bardzo wąską interlinię.
Polecam książkę każdej osobie, która chce się dowiedzieć co robią wykształciuchy w wiosce Warszawa! ;)
Ocena ogólna: Queen Dee - 9/10 Small Metal Fan - --/--

Za książkę serdecznie dziękuję
Wydawnictwu Nowy Świat

4 komentarze:

  1. Ta książka czeka w kolejce, jestem jej bardzo ciekawa!

    OdpowiedzUsuń
  2. Ciekawy temat, lubię takie książki.

    OdpowiedzUsuń
  3. Zaciekawiła mnie ta książka. Na pewno kiedyś przeczytam. :))

    OdpowiedzUsuń
  4. Przeczytałem z zaciekawieniem, bo sam jestem białym kołnierzykiem :-) Dużo śmiesznych momentów i ciekawych spostrzeżeń o "wykształciuchach"; sporo o windsurfingu. Polecam
    Piter P

    OdpowiedzUsuń

Komentarze zawierające linki do blogów bądź podlinkowany tekst zostają natychmiastowo usunięte. W zamian proponujemy współpracę bannerową, po szczegóły zapraszamy na mail.