sobota, 14 września 2013

Recenzja książki "Wiatr. Jaskółczy lot" - Miriam Dubini

Tytuł: "Wiatr. Jaskółczy lot"
Tytuł oryginalny: "ARIA. Il volo della rondine"
Autor: Miriam Dubini
Wydawnictwo: Dreams
Ilość stron: 200
Opis wydawcy: Greta ma wyścigówkę i dom, który zbyt często bywa pusty. Nie lubi mieć z górki, nie znosi szkoły, za to uwielbia pędzić z wiatrem i kocha Anselma. Jest nieuchwytna i zachwycająca jak obłoki na niebie.
Emma jest Holenderką i jeździ na holenderce, sama jest piękna, jej rower już mniej. Mieszka we wspaniałej willi w centrum Rzymu. Ma czwórki z włoskiego, matkę dbającą o pozory i kilka krzywd do wybaczenia.
Lucia ma wielką rodzinę i dziecinny rower w kropki i kwiatki. To Sciagalle go tak dla niej wymalował, piętnastoletni artysta, najbardziej osobliwy z nich wszystkich.
Trzy przyjaciółki razem w jednej klasie i razem w warsztacie Anselma. Odnawiają swoje rowery snując marzenia o tym, co je jeszcze czeka. Anselmo potrafi odczytać przyszłość pisaną światłem na wietrze. Niestety, kiedy jego wzrok napotyka oczy Grety, wszystko rozpływa się w największej tajemnicy świata. To miłość.
Nasza opinia: Co się dzieje z zagubionymi przesyłkami? Zapewne osoba twardo stąpająca po ziemi od razu powie, że są odsyłane do nadawcy, albo zostają na poczcie. Są jednak przesyłki, które spełniają marzenia bądź otwierają komuś oczy. Gdzie trafiają i kto je dostarcza? Tego nikt nie wie. Na kopercie nie ma nadawcy ani adresata, więc skąd ktoś wiedział gdzie je dowieść? Tą wiadomość wysyła wiatr do szczególnych osób, które potrafią ją odczytać. 


"Nie wiem, kiedy, ale wiemy, że będziemy musieli się obudzić. W snach niebiańskie wątki ciągną się jak ścieżki osnute porannymi mgłami zbliżającego się dnia. Idealny moment nie czeka nigdy. Spada na nas nieoczekiwanie, w jednej chwili swego tajemniczego spełnienia. A my musimy dążyć do niego z oczami szeroko otwartymi w ciemności."


Książka jest kontynuacją przygód czwórki nastolatków, jednak w tym tomie w ich historię wplątuje się kolejny nastolatek - zbuntowany Emiliano. To do niego trafiła jedna z tajemniczych przesyłek z rąk Anselma, a ten pragnął odpowiedzi której nie ma, bo nikt doręczycielowi przesyłki nie dał. To wiatr wskazał drogę, a chłopak dostarczył kopertę. To przesyłka zagubiona, która musi trafić w ręce adresata w określonym czasie by zmienić go na lepsze.

"Nic nie dzieje się przypadkiem. Nic nie dzieje się koniecznie. Nic nie jest wieczne. Niektóre rzeczy dzieją się dla żartu, a i tak są prawdziwe. Inne są na niby, a chciałaby być naprawdę. Jeszcze inne dzieją się dla zabawy, okrutnej zabawy. Wszystko dąży do równowagi. Równowaga jest zaklęta w ruchu. Jak rowery, upadają rzeczy nieruchome."

W drugiej części serii "Wiatr" autorka porusza trochę inne tematy niż w pierwszym tomie, są one bardziej rozbudowane i są w pewnym sensie odnogami wcześniejszych, rozgałęzieniami dzięki którym lepiej poznajemy bohaterów, ich spojrzenie na otaczający ich świat. Może także zaobserwować sprzeczne emocje dotyczące miłości między dwójką głównych postaci, a także pierwsze wzloty i upadki. Miriam Dubini kontynuuje także temat relacji między nastolatkiem, a zapracowanym rodzicem, doskonale łączy rzeczy realne z mniej codziennymi, które wręcz nie mogą zaistnieć w znanym nam świecie.

"Droga w nieznane wydaje się dłuższa. Kto nie miał pod górkę, nie doceni pędu z górki. Jego upojenia. Proste drogi stworzył człowiek. Życie woli kręgi. Jak orbity planet, płatki kwiatów, rowerowe koła. Sens rzeczy krąży wokół nas bez kantów. My, jak i wy, nie możemy go uchwycić. Pozostaje nam tańczyć, dopóki trwa muzyka. Aby wrócić skąd przybyliśmy, marząc o podróży jeszcze dalszej."

Gdy przeczyta się pierwszy tom, z pewnością zaskoczy nas poetycki język autorki, która opisuje tzw spadający listek przez dwie strony. Może tutaj przesadziłam z dwiema stronami, ale rzeczywiście autorka bardzo lubi opisywać emocje bohaterów bądź to, co się aktualnie dzieje. Z jednej strony jest to jak najbardziej pozytywne - możemy się dużo dowiedzieć o tym, co sądzi bohater a także dużo lepiej wyobrazić sobie daną sytuację (choć w ten sposób odbierane jest czytelnikowi pole do popisu), a z drugiej - to trochę męczy umysł i potrzebna jest przerwa w czytaniu. Zależy to jednak od osoby, która czyta daną pozycję. Mnie mogło to męczyć, a kogoś innego oczarować.

Samo wydanie kształtuje się bardzo dobrze. Kształt książki jest zbliżony trochę do kwadratu, co może śmiesznie wygląda w biblioteczce gdy inne książki są jednej wysokości - jednak podczas czytania jest to wygodne. Dzięki temu są duże marginesy, a wszystko jest bardziej czytelne. Tytułowe jaskółki często się pojawiają jeśli chodzi o graficzną część wydania, co jest ciekawym rozwiązaniem. Kartki są lekko beżowe, a czcionka spora i czytelna, co jest oczywistym plusem.

"Droga zmienia rowerzystę. Odciski na dłoniach jak kwiaty ofiarowane uściskowi ręki z rączką, każdy ruch łydki, każde zgięcie kostki to triumf nad znojem, ścięgna napięte pod kolanami jak liny rozciągnięte w przestworzach/ Spacerujemy po nich z pewnością linoskoczka i jego szaleństwem."

Podsumowując, książka mnie wciągnęła. Przez pierwsze kilka stron musiałam się przyzwyczajać do dość specyficznego stylu pisania autorki, jednak potem poszło już gładko. Nie miałam problemu ze zrozumieniem głównej bohaterki, bo odnalazłam w niej część siebie. Chociaż może jest to postać, którą chciałabym być? Na to pytanie niestety nie jestem już w stanie odpowiedzieć, nie jestem też pewna czy chcę znać na nie odpowiedź, która może być banalnie prosta.
Ocena ogólna: Queen Dee 9/10 Small Metal Fan --/--




Za możliwość przeczytania książki dziękuję
Wydawnictwu Dreams


5 komentarzy:

  1. Od czasów zapowiedzi mam ochotę na tę książkę, ot tak- ciekawa, luźna lekturka :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie czytałam pierwszej części, ale chętnie bym sięgnęła po obie. Może nie lubię zbyt wylewnych opisów, ale czasem to faktycznie atut.

    OdpowiedzUsuń
  3. Uwielbiam książki, które urzekają nie tylko tekstem, ale również szatą graficzną. ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Książka wydaje się ciekawa. Za niedługo po nią sięgnę :)

    (Dołączyłam do obserwatorów waszego bloga. Byłoby mi bardzo miło, jakbyście wpadły do mnie, bo dopiero zaczynam blogować :) : kacik-naszych-ksiazek.blogspot.com)

    OdpowiedzUsuń
  5. W sumie może być ciekawe, może sięgnę po nią :)

    OdpowiedzUsuń

Komentarze zawierające linki do blogów bądź podlinkowany tekst zostają natychmiastowo usunięte. W zamian proponujemy współpracę bannerową, po szczegóły zapraszamy na mail.