piątek, 6 września 2013

Recenzja książki "Zbędnik inteligenta" - Eliza Sarnacka-Mahoney

Tytuł: "Zbędnik inteligenta"
Autor: Eliza Sarnacka-Mahoney
Ilustracje: Gosia Kosiec
Wydawnictwo: Nowy świat
Ilość stron: 208
Opis wydawcy: Ile wąsów ma kot? Ile wody może wypić wielbłąd? Dlaczego noże stołowe mają zaokrąglone czubki? Ile kilometrów włosów rośnie przeciętnemu człowiekowi w trakcie życia? Z ilu cegieł zbudowano Pałac Kultury? Ile lat miał najmłodszy papież w chwili rozpoczęcia pontyfikatu? Kompendium wiedzy... zbędnej, bez której można spokojnie żyć. Ponieważ jednak ciekawość ludzka nie ma granic, korci nas czasem, by dowiedzieć się, ile osób może uśmiercić jeden gram jadu kobry królewskiej albo jaki kontynent ma najdłuższe wybrzeże. Czyj alfabet jest najkrótszy? "Zbędnik inteligenta" to kilkaset zagadnień w kilkunastu działach: zbędnik faktów i ciekawostek, zbędnik wiedzy o wynalazkach, zbędnik wiedzy o zwierzętach, zbędnik wiedzy o ciele i zdrowiu, zbędnik obyczajów, zbędnik fobii i manii, zbędnik wiedzy o celebrytach, zbędnik literatury i sztuki, zbędnik historyczny, zbędnik geograficzny, zbędnik etymologiczny, zbędnik wszystkich świętych, zbędnik cytatów.
Nasza opinia: Czy zastanawialiście się kiedyś, kto pierwszy użył wyrażenia "żelazna kurtyna"? Czemu noże stołowe mają zaokrąglone czubki? Skąd wziął się zwyczaj stukania się kieliszkami? Czemu Agata Christie zaczęła pisać książki? A skąd się wzięły guziki na rękawach marynarek? Wszystko ma swoją historię, nawet jeśli się nad tym nie zastanawiamy. To jeden z powodów, dla których warto sięgnąć po "Zbędnik inteligenta" Elizy Sarnackiej-Mahoney.
      Niektóre fakty są naprawdę ciekawe i warte uwagi, ale są też takie przy których w mojej głowie pulsowała myśl "Po co mi takie informacje?". Na pewno bym przeżyła bez świadomości, że piłeczka pingpongowa jest rzeczą, którą prawdopodobnie najtrudniej spuścić w toalecie. Przeżyłabym. Naprawdę. Teraz się zastanawiam "PO CO?". I mnie to męczy i męczy. Jednak nawet autorka miewa podobne dylematy.
"Pijana mrówka...
...zawsze przewraca się na prawą stronę.
Pytamy: kto i po co dokładnie robił takie badania?"

      Warty docenienia jest humor Elizy Sarnackiej - Mahoney we wszystkich ciekawostkach. On jest zdecydowanie zaletą tej książki. Dzięki niemu nie jest to zbiór suchych faktów, lecz także coś co przyjemnie się czyta. Ciekawostki odciskają się mocno w pamięci, dzięki czemu można zaskakiwać znajomych i rodzinę rzeczami, o których - zgodnie z podtytułem - nie mieli się skąd dowiedzieć. Przykładowo odwieczna tajemnica dla mężczyzn: dlaczego kobiety chodzą razem do toalety? To nie jest takie zwyczajne, to spadek po starożytnych Rzymianach. Oddzielne kabiny pojawiły się dopiero w renesansie i zwyczajnie jeszcze do tego nie przywykłyśmy. :D
      Część ciekawostek jest trochę powtarzalna. Nie wiem, czy to niedopatrzenie, że te fakty mogłyby być połączone, czy po to żeby wypełnić książkę. Żeby nie było, że oskarżam bezpodstawnie - przykładowo informacja o tym, że kobiety mrugają częściej niż mężczyźni pojawiła się dwa razy tylko inaczej zapisana (str. 26 i str. 83). Mam nadzieję, że jednak wersja z niedopatrzeniem jest prawdziwa. Mam po prostu uczulenie na zapychacze w książkach.

      Napisałabym Wam na jakie części owa publikacja jest podzielona. Niestety, osoba pisząca opis wydawnictwa mnie uprzedziła, więc jeśli chcecie wiedzieć z jakich dziedzin znajdziecie informacje w "Zbędniku inteligenta" to zapraszam wyżej. :)
      Jeśli chodzi o wydanie to okładka jest miękka i niezbyt wytrzymała, za to jej projekt bardzo mi przypadł do gustu. Prosty, ale estetyczny i jest zrobiony z poczuciem humoru. Najbardziej spodobał mi się tekst widoczny na górnej części okładki "Niniejsza publikacja nie zawiera próbki kremu. Ani jednego zdjęcia nagiej kobiety. W zasadzie nic pożytecznego". Ledwo wzięłam tę pozycję do ręki, na mojej twarzy zagościł uśmiech i wiedziałam, że poprawi mi troszkę humor. Ciekawe jest to, że ta czerwona kropka na okładce nie jest na okładce tylko na pierwszej stronie książki, a w oprawie jest wycięte kółko. W oprawie graficznej środka brakowało mi kolorów. Wszystkie fakty są napisane tak zwyczajnie. Duży, wytłuszczony nagłówek, reszta ciekawostki, od czasu do czasu jakaś ilustracja. Obrazkom bardzo dużo brakowało. Nie były ani zabawne, ani na temat i może bym to wybaczyła gdyby były profesjonalne. Niestety nie były. Strony są bardzo białe i śliskie, więc mimo czytelnej czcionki wzrok bardzo się męczy, a książki nie da się czytać na słońcu, lub przy ostrej lampie. Jednej rzeczy nie ogarniam, czemu "N" w tytule jest wyróżnione? Może ktoś mnie oświeci? Będę bardzo wdzięczna.

      "Zbędnik inteligenta" to zbiór bardzo wielu ciekawostek z najróżniejszych dziedzin. Niektóre fakty są dość powszechnie znane, inne zaskakujące, są też te całkowicie zbędne, ale o tym informuje nas już tytuł, więc jeżeli ktoś nie ma ochoty na kilka zbędnych informacji to myślę, że sam tytuł zadziała na taką osobę odstraszająco. Swoją drogą, autorka nie dodała tu ważnego faktu. Mianowicie, czy wiedzieliście, że biedronki są gorzkie? Jeśli tak - jestem z Was dumna. Jak nie - błagam nie próbujcie. :D Polecam na prezent, lub do czytania w wolnych chwilach, tak po parę ciekawostek co jakiś czas. A tymi, które zostaną Wam w głowie zaskoczycie znajomych.
Ocena ogólna: Small Metal Fan 7/10 Queen Dee --/--

Za możliwość przeczytania dziękuję
Wydawnictwu Nowy świat

4 komentarze:

  1. Czuję się zainteresowana :) Uwielbiam takie ciekawostki :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Od razu skojarzyło mi się z portalem bezuzyteczna.pl. Swoją drogą, taka książeczka pełna ciekawostek mnie... ciekawi ;d Z chęcią bym się z nią zapoznała. A to "N" w tytule też mnie zastanawia. Może właśnie po to takie jest, żeby zastanawiało? ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Jako że lubię się czasem dowiedzieć czegoś zupełnie bezużytecznego, to chętnie sięgnę po tę książkę :D
    Biedronek jeszcze nie próbowałam, chciałam się przyszłej wiosny przekonać sama jak smakują, a ty mi tu zabraniasz :P

    OdpowiedzUsuń
  4. Hahahaha, nie ma co. Muszę przeczytać! :D Biedronek nie będę próbować... Za to korci mnie żeby spuścić piłeczkę od ping-ponga...
    A co do tytułu... Może chodzi o grę słowną? Skoro zbędnik, to może inteligeNt, bo zamiast "inteligęt"?

    OdpowiedzUsuń

Komentarze zawierające linki do blogów bądź podlinkowany tekst zostają natychmiastowo usunięte. W zamian proponujemy współpracę bannerową, po szczegóły zapraszamy na mail.