środa, 10 lipca 2013

Recenzja Książki "Wykradziona" - Alyxandra Harvey

Tytuł: "Wykradziona"
Tytuł oryginalny: "Stolen away"
Autor: Alyxandra Harvey
Wydawnictwo: Akapit Press
Ilość stron: 323
Okładka: miękka
Opis wydawcy: Przez siedemnaście lat Eloise Hart nie miała pojęcia, że kraina Faery w ogóle istnieje. Do czasu, aż została porwana i uwięziona w Twierdzy Lorda Strahana, króla tej krainy. Strahan miał rządzić tylko przez siedem lat, jak nakazuje tradycja Faery, a potem oddać koronę następnemu władcy. On jednak nie chce oddać władzy, a obu światom zagraża chaos. Jedyną osobą, która może go powstrzymać, jest ciotka Eloise, Antonia. Eloise staje się więc kartą przetargową w rękach króla. Będzie potrzebować pomocy swoich najlepszych przyjaciół: Jo i Devina oraz pozostałych elfich jeńców na dworze Strahana. Z całym światem Faery przeciw niej, Eloise, jej protektor, elf Lucas i tajemniczy Eldris muszą powstrzymać Strahana, podczas gdy oba światy pogrążają się w chaosie.
Nasza opinia: Po przeczytaniu opisu tej książki od razu wpadło mi do głowy, że jest to młodzieżowa wersja książki „Gra o Ferrin”. Sama nie wiem czemu, bo nie ma tutaj aż tak wielu podobnych wątków w fabule. Jednak samo trzymanie jako zakładnika i okrutny król krainy są jak najbardziej wspólnym czynnikiem tych dwóch pozycji. Chciałam się jednak zapoznać z historią siedemnastoletniej Eloise i przekonać się, czy książki są podobne. Okazało się, że owszem, są – ale nie jest to nic złego.
   W książce mamy narrację z punktu widzenia dwóch przyjaciółek – Jo oraz Eloise, których losy się przeplatają. Dużo bardziej wolałam jednak Eloise, która była bardziej racjonalna od swojej przyjaciółki. Sama Jo mnie denerwowała, najbardziej jej uległość i ufność. Także przeszkadzało mi jej zachowanie, w pewnym sensie jednak typowym dla nastolatek. Podobał jej się prawie każdy chłopak, a za tymi przystojniejszymi biegała, co było żenujące.

„ (…) Zatrzepotała rzęsami w stronę chłopak, którego nie znałam. Miał długie ciemne włosy i nawet z tyłu wyglądał jak gwiazda rocka, typ, za którym szaleją wszystkie dziewczyny. Jęknęłam. Jo już była stracona. (…) Obcy facet rzucił za siebie plastikowy kubek, oddalił się od ogniska i wszedł między drzewa.
- O, nie! Nie pozwolę, by mi zniknął z oczu! – powiedziała Jo. – Poczekajcie tu, idę po niego.
I opuściła ramiączko stanika.”


   Inni bohaterowie, którzy pojawili się w książce także byli ciekawi. Są interesujący już od razu, bo są elfami, a co za tym idzie mają różne zdolności związane z naturą – w tym przypadku przybierania postaci zwierząt. Jest tam wiele klanów, a w każdym z nich są elfy potrafiące zmienić się w inne zwierzęta jak jelenie, sarny, żuki, łabędzie, psy, jastrzębie, motyle, etc. Lucas ma za zadanie chronić Eloise przed okrutnym władcą Faery, jednak średnio mu się to udaje. Na dodatek od razu robi na dziewczynie złe wrażenie – w swoim średniowiecznym stroju wygląda jak aktor z kiepskiego teatru. Denerwowało mnie także zachowanie matki Eloise, która zachowywała się dość dziwnie. Gdy dowiedziała się o tym, że jej córka została porwana przez elfy dała jej szlaban ‘na zawsze’, a potem jak gdyby nigdy nic poszła do pracy. No przepraszam, ale ja zachowałabym się nieco inaczej, a przynajmniej nie dała dziecku szlabanu. Jednak Meg była dla mnie najciekawszą postacią, choć pojawiła się pod koniec książki. Była to elfka z klanu sarn, która pomagała głównym bohaterom doprowadzić ich działania do końca i była moją ulubioną postacią w powieści „Wykradziona”.

„Łania wydała prawie ludzki odgłos, a po chwili rozbłysła i przemieniła się w dziewczynę. Widząc to, omal się nie udławiłam.”


   Samo wydanie książki jest dobre. Lekko beżowe strony, szeroka interlinia i prosta czcionka ułatwiają czytanie i sprawiają, że książkę przyjemnie czyta się nawet w słońcu, bo promienie nie odbijają się od stron co dzieje się gdy kartki są białe. Zawiodła mnie trochę strona graficzna, bo okładka mogłaby być dużo lepsza. Ta nie przyciągnęłaby mojego wzroku.
   Książkę czytało mi się ze średnią przyjemnością.  Denerwowała mnie większość bohaterów, fabuła była prosta, bez żadnych intryg, a akcja wlokła się i brakowało w niej dynamiczności. Czekałam na rozwój wypadków, a styl pisania Alyxandry Harvey lubię – więc z łatwością przez książkę przebrnęłam. Z pewnością nie jest ona wybitną powieścią, ale dla osób które nie wymagają aż tak wiele od książki – myślę, że jest w sam raz.
   „Wykradziona” jest dość kiepską powieścią w stylu paranormal romance, jednak wygląda jak coś co ‘lekko nie wyszło’ a i tak poszło do druku. Myślę, że gdyby autorka przeczytała ją kilka razy to sama uznałaby że coś wymaga poprawki. Pomysł jest ciekawy, jednak realizacja mogłaby być lepsza. Nie wiem, czy mogę z czystym sumieniem ją polecić, ale jeśli już to osobom które zbyt wiele od niej nie będą wymagać i po przeczytaniu się nie zawiodą.
Ocena ogólna: Queen Dee 4/10 Small Metal Fan --/--

Za możliwość przeczytania dziękuję 
Wydawnictwu Akapit Press

8 komentarzy:

  1. Chyba nie dla mnie. Tym razem raczej nie przeczytam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ostatnio ma już dość gatunku paranormal romance, więc książkę sobie z przyjemnością odpuszczam, a jak widzę po recenzji, dobrze robię, bo nie jest warta uwagi. :)
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  3. Lubię tą autorkę, dlatego trochę szkoda, że ta książka jej nie wyszła.

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie słyszałam o tej książce, a podczas czytania recenzji cały czas miałam wrażenie, że to książka dla dzieci, nie dla młodzieży. Sama nie wiem dlaczego to mi się ubzdurało... W każdym razie raczej po nią nie sięgnę. Nie tym razem :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Trochę za dużo ostatnio książek tego typu, więc jednak sobie odpuszczę..:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie wiem, nie wiem. Chyba tylko jak mi pomysłów na czytanie czegoś innego zabraknie, ale końca stosika na razie nie widać:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Tej autorki mam wypożyczoną z biblioteki inna książkę "Księżniczkę wampirów". Bardzo jestem ciekawa jej twórczości. :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Może przeczytam, ale nie w najbliższym czasie.

    in-corner-with-book.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń

Komentarze zawierające linki do blogów bądź podlinkowany tekst zostają natychmiastowo usunięte. W zamian proponujemy współpracę bannerową, po szczegóły zapraszamy na mail.