Tytuł oryginalny: "The Singles"
Autor: Meredith Goldstein
Wydawnictwo: M
Ilość stron: 237
Okładka: miękka
Opis wydawcy: Komiczna i przenikliwa powieść obyczajowa o grupie kilku trzydziestolatków, dawnych przyjaciół z nowojorskiego college’u, którzy spotykają się po kilku latach na weselu jednej z przyjaciółek.
Większość singli się zna (a nawet ze sobą romansowało!), ale jest też dwóch obcych – i nie wiadomo, jak się zachowają.
Już przed samym ślubem jest gorąco od emocji, a podczas nocy weselnej dochodzi – jak to często bywa i w życiu – do nieoczekiwanych konfrontacji, które przynoszą w sumie oczyszczające skutki. Każdy z singli odpowiada sobie podczas tej nocy kogo (lub czego) najbardziej potrzebuje w życiu – i próbuje to zrealizować.
Większość singli się zna (a nawet ze sobą romansowało!), ale jest też dwóch obcych – i nie wiadomo, jak się zachowają.
Już przed samym ślubem jest gorąco od emocji, a podczas nocy weselnej dochodzi – jak to często bywa i w życiu – do nieoczekiwanych konfrontacji, które przynoszą w sumie oczyszczające skutki. Każdy z singli odpowiada sobie podczas tej nocy kogo (lub czego) najbardziej potrzebuje w życiu – i próbuje to zrealizować.
Nasza opinia: Książka „Single” to obyczajowa
powieść o grupie trzydziestolatków, którzy znają się z college’u a teraz
spotykają po latach. Brzmi wręcz banalnie i od razu wiadomo, że jest to
wakacyjna lektura na jeden wolny wieczór. Nie będzie tam nic szczególnego, a
lekki język sprawi że książkę będzie się czytało szybko i z przyjemnością.
Niestety przypuszczenia nie zawsze się sprawdzają.
Książkę przeczytałam szybko i z
łatwością. Nie było tam wartkiej akcji, część momentów mnie niestety nudziła,
ale chciałam poznać zakończenie książki. Niestety zakończenia nie było. Ale jak
to? Nie było zakończenia? Po prostu go nie było. Czułam się jakby ktoś uciął
kilkadziesiąt stron, a mnie jako czytelnika pozostawił z wielką niewiadomą. Sama przyznam,
że czułam się zagubiona i nawet sprawdziłam w Internecie faktyczną ilość stron –
ale wszystko się zgadza i czuje się jak w jakiejś ukrytej kamerze.
Sama treść według mnie nie miała
sensu. O czym jest książka? O tym że kilka singli przyjechało na wesele, a
potem rozjechało się do domów – ciekawe, prawda? Jak dla mnie niestety nie.
Oczekiwałam od tej książki czegoś lepszego. Może oczekiwałam zbyt dużo? Nie
wydaje mi się, bo sądziłam że to właśnie będzie coś w tym stylu.
W książce poznajemy historię
piątki singli, którzy przyjeżdżają na wesele ich znajomej. Każdy z singli
opisuje historię ze swojego punktu widzenia, a każda ich wypowiedź zajmuje
kilka/kilkanaście stron. Najprościej jest to rozpisać w ten sposób: w pierwszej
rundzie ich wypowiedzi poznajemy przygotowania do wesela, w następnej to jak
bohaterowie przygotowywali się do ślubu i jak poznali Bee, a w dwóch kolejnych
aktualną historię ze ślubu i wesela. Brzmi ciekawie, jednak wykonanie leży i
kwiczy. Sam podtytuł książki (cudze wesele może zmienić twoje życie) jest według mnie nie na miejscu, bo to wesele nie
zmieniło w dużym stopniu życia żadnego z singli, a przynajmniej w moich oczach.
Owszem, poznajemy w książkę historie singli, którzy szukają swojej drugiej
połówki – ale to nic nie zmienia.
"Oczywiście nawet po miesiącach diety i nową, słono przepłaconą fryzurą oraz fachowym manikiurem Hannah czuła się niechlujnie, kiedy stała obok pierwszej druhny, wyszykowanej pod kamerę."
Mimo tego, książkę przeczytałam i
miała także mocne strony. Czasem śmiałam się z tego co powiedzieli bohaterowie,
chwilami było mi ich żal – a czasem za nich paliłam się ze wstydu. W pewnym
sensie książka zmusza do refleksji nad życiem i tym, co w nim jest ważne i do
czego trzeba dążyć.
Samo wydanie książki jest dobre.
Beżowe strony, cienka lecz widoczna czcionka, szeroka interlinia – to coś,
dzięki czemu czcionkę z przyjemnością mogłam czytać w słońcu, a promienie nie
raziły mnie w oczy. Sama okładka jest ciekawa i kolorowa i myślę, że przyciąga
wzrok nawet z oddali.
Komu
polecam książkę? Myślę, że zadowoli ona mało wymagających czytelników, którzy
lubią książki obyczajowe, które w sumie nie mają rozrysowanej fabuły i są po
prostu jakąś bardzo krótką historią życia piątki ludzi. Jednak uważam, że jest
to dobra lektura na lato, którą warto wziąć nad morze, czy w góry.
Ocena ogólna: Queen Dee 4/10 Small Metal Fan --/--
Za możliwość czytania książki dziękuję
Wydawnictwu M
czytałam, ale zapomniałam o niej kompletnie, a recenzja wisi nade mną:)
OdpowiedzUsuńChociaż to nie do końca gatunek, jaki preferuję, chciałbym się z powieścią zapoznać. To kolejna recenzja powieści, a ja coraz bardziej nabieram na nią chęci :) Pozdrawiam i dziękuję za przydatną recenzję :)
OdpowiedzUsuńJakoś nie jest to książka, którą muszę przeczytać, ale nie pogardziłabym gdyby wpadła w moje ręce.
OdpowiedzUsuńin-corner-with-book.blogspot.com
Raczej podziękuję ; )
OdpowiedzUsuń