Tytuł: "Co babcia i dziadek śpiewali, kiedy byli mali"
Autor: Katarzyna Zachwatowicz-Jasieńska
Wydawnictwo: Impuls
Ilość stron: 104
Okładka: miękka. Pasuje do takiej książki :)
Opis wydawcy: Śpiewnik zawiera wybór 51 popularnych piosenek, wraz z zapisem nutowym oraz kolorowymi ilustracjami Kazimierza Wiśniaka. Wśród zaproponowanych piosenek możemy znaleźć m.in. Kółko graniaste, Wlazł kotek na płotek, Jadą jadą misie, Krakowiaczek jeden, Bajka iskierki, Mam chusteczkę haftowaną. Znajdźmy chwilę czasu, zajrzyjmy do śpiewnika i zaśpiewajmy z naszymi dziećmi piosenki, które śpiewali nasi dziadkowie, kiedy byli mali.
Do książki dołączone zostały dwie płyty CD: jedna wersja z 51 piosenkami, a druga wersja instrumentalna-karaoke.
Nasza opinia: "Co babcia i dziadek śpiewali, kiedy byli mali" to śpiewnik, w którym znajdziemy 51 popularnych piosenek. Do każdej z nich jest tekst, zapis nutowy, ilustracja i chwyty gitarowe.
Chociaż sam tytuł i wstęp mówią nam, że są to piosenki dzieciństwa babci i dziadka, to przyznam, że nie znałam tylko dziesięciu, czy jedenastu z nich, choć do babci, a nawet mamy bardzo mi daleko. ;) Pozostałe czterdzieści z radością sobie przypominałam. Od razu wróciły wspomnienia z przedszkola i początków podstawówki. Nie mogłam się oprzeć podgrywaniu sobie na gitarze i śpiewaniu ich. W tym śpiewniku możemy znaleźć takie "hity" jak "Ojciec Wirgiliusz", "Mam chusteczkę haftowaną", czy kołysankę "Był sobie król". Ilustracje są naprawdę ładne, teksty kilka razy delikatnie się różniły od wersji, którą znałam, ale to tylko drobne zmiany. Przy każdej piosence jest tekst, zapis nutowy melodii z akompaniamentem, chwyty gitarowe i ilustracja. Jeżeli melodia jest równocześnie zabawą jest ona opisana (np. "Mało nas do pieczenia chleba"). Na wewnętrznej stronie tylnej okładki można znaleźć objaśnienia chwytów gitarowych.
Jeżeli chodzi o płytę to pozostawia trochę do życzenia. Przede wszystkim, według mnie, piosenki powinny być śpiewane przez dzieci. Te wykonania, które słyszymy na płycie są wykonane przez dorosłych, do tego w mało przekonujący sposób. Taki pretensjonalny, operowymi głosami. Są to piosenki tradycyjne, ludowe, przekazywane z pokolenia na pokolenia, co nawet mówi nam wstęp na początku nagrania. Więc taki sposób śpiewania nie pasuje mi do takich utworów, ale w końcu książka jest ważniejsza niż płyta, prawda?
Polecam dla osób w każdym wieku. Dla przedszkolaków jak i dla dorosłych. Dzieci poznają tradycyjne polskie piosenki, a dorośli przeżyją małą podróż w czasie. Myślę, że będzie to też dobre dla osób pracujących z dziećmi. Dla przedszkolanek, czy nauczycielek rytmiki. Ja przeżyłam podróż wstecz o kilka lat i przez ponad godzinę śpiewałam sobie piosenki.
Chociaż sam tytuł i wstęp mówią nam, że są to piosenki dzieciństwa babci i dziadka, to przyznam, że nie znałam tylko dziesięciu, czy jedenastu z nich, choć do babci, a nawet mamy bardzo mi daleko. ;) Pozostałe czterdzieści z radością sobie przypominałam. Od razu wróciły wspomnienia z przedszkola i początków podstawówki. Nie mogłam się oprzeć podgrywaniu sobie na gitarze i śpiewaniu ich. W tym śpiewniku możemy znaleźć takie "hity" jak "Ojciec Wirgiliusz", "Mam chusteczkę haftowaną", czy kołysankę "Był sobie król". Ilustracje są naprawdę ładne, teksty kilka razy delikatnie się różniły od wersji, którą znałam, ale to tylko drobne zmiany. Przy każdej piosence jest tekst, zapis nutowy melodii z akompaniamentem, chwyty gitarowe i ilustracja. Jeżeli melodia jest równocześnie zabawą jest ona opisana (np. "Mało nas do pieczenia chleba"). Na wewnętrznej stronie tylnej okładki można znaleźć objaśnienia chwytów gitarowych.
Jeżeli chodzi o płytę to pozostawia trochę do życzenia. Przede wszystkim, według mnie, piosenki powinny być śpiewane przez dzieci. Te wykonania, które słyszymy na płycie są wykonane przez dorosłych, do tego w mało przekonujący sposób. Taki pretensjonalny, operowymi głosami. Są to piosenki tradycyjne, ludowe, przekazywane z pokolenia na pokolenia, co nawet mówi nam wstęp na początku nagrania. Więc taki sposób śpiewania nie pasuje mi do takich utworów, ale w końcu książka jest ważniejsza niż płyta, prawda?
Polecam dla osób w każdym wieku. Dla przedszkolaków jak i dla dorosłych. Dzieci poznają tradycyjne polskie piosenki, a dorośli przeżyją małą podróż w czasie. Myślę, że będzie to też dobre dla osób pracujących z dziećmi. Dla przedszkolanek, czy nauczycielek rytmiki. Ja przeżyłam podróż wstecz o kilka lat i przez ponad godzinę śpiewałam sobie piosenki.
Ocena ogólna: Small Metal Fan: 9/10 Queen Dee - --/--
Za książkę bardzo dziękuję Oficynie Wydawniczej Impuls!
Polecę komuś kto ma dzieci, gdyż sama na razie nie skorzystam :)
OdpowiedzUsuńEch, czemu się nie nauczyłam grać na gitarze? Muszę się rozejrzeć za ową książeczką :)
OdpowiedzUsuńUrocza książeczka :)
OdpowiedzUsuń