czwartek, 14 lutego 2013

Recenzja książki "101 sposobów, aby powiedzieć kocham cię" - Vincent Gaudin i (R)obin


Tytuł: "101 sposobów, aby powiedzieć kocham cię"
Tytuł oryginalny: "101 facons de dire Je t'aime"
Autor: Vincent Gaudin
Ilustrator: (R)obin
Wydawnictwo: Siedmioróg
Ilość stron: 112
Okładka: miękka
Opis wydawcy: Zdeklarować swoją miłość ukochanej osobie to zadanie o wiele trudniejsze niż zamówienie pizzy. Aby uniknąć śmieszności w tak ważnym momencie, warto sięgnąć po tę książkę: opisano tu 101 sposobów na wyznanie miłości tak, by wywołać wzajemność. Nasz poradnik pozwoli Ci przemówić do ukochanej osoby niezależnie od tego, jakie będą jej hobby, zawód, czy skryte pragnienia. Każdy znajdzie w tej książce receptę na takie wyznanie, jakiemu żadna osoba nie będzie umiała się oprzeć. Miłość szuka często inspiracji, by ubrać w słowa to, co chciałaby powiedzieć. Czytając nasz poradnik, poczujesz  jak uruchamiają się Twoja wyobraźnia i poczucie humoru. Dysponując takim narzędziem, bez trudu dotrzesz do serca ukochanej osoby.
Nasza opinia: "101 sposobów, aby powiedzieć kocham cię" to nietypowy zbiór myśli i przypuszczalnych sytuacji, żeby powiedzieć "kocham". W książce wymienione są sposoby jak powiedzieć to osobie, która ma jakieś konkretne zainteresowania, jest z określonego zawodu, czy ma pewne upodobania. Każdy sposób jest zabawnie przedstawiony i opatrzony ilustracją. Najbardziej spodobał mi się sposób jak wyznać uczucie operatorowi dźwigu. Na obrazku widzimy kobietę wiszącą na haku wiadomego pojazdu, a podpis mówi: "Od razu poczułam jak unosi mnie miłość." Właściwie każdy sposób wywoływał uśmiech na mojej twarzy, bo tekst w połączeniu z bardzo fajnymi ilustracjami czasem pokazuje tak nietypowe sytuacje, że już to bawi. Pewnie większość (w tym ja do pewnego czasu) po okładce uzna: "A, to pewnie kolejne młodzieżowe romansidło". Nie jest tak, jakby się wydawało. Ta książka to zbiór krótkich i śmiesznych metod jak wyznać drugiej osobie uczucie. I nie jest to typowy, psychologiczny poradnik, czy jakiś zbiór aforyzmów zilustrowanych kwiatami nie wiadomo dlaczego.
 Polecam właściwie osobom w każdym wieku. I nastolatkom i dorosłym. Książka ma na pierwszej stronie miejsce na dedykację. Swoją drogą uważam, że to bardzo dobry pomysł na prezent na Walentynki, bo po co komu kolejny kiczowaty lizak, czy ramka w kształcie serca? Można oczywiście kupić książkę samemu sobie, ale to nie będzie taka przyjemność jakby dostało się ją od kogoś.
Życzymy wszystkim miłych Walentynek! :)
Ocena ogólna: Small Metal Fan - 8/10 Queen Dee - --/--

Za możliwość przeczytania dziękuję wydawnictwu Siedmioróg :)

4 komentarze:

  1. To zdecydowanie nie dla mnie, jakoś nie mogę się przekonać do tego typu książek. Na dzisiejszy dzień dla niektórych idealna.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też nie przepadam za takimi, ale uważam,że na Walentynki jest idealna ;) /SMF

      Usuń
  2. Lizaki są super : P Książka wydaje się sympatyczna, z chęcią bym przeczytała ; )

    OdpowiedzUsuń
  3. Ech...
    Nie zawsze jest tak ładnie i przyjemnie. Czasami jest tak: http://polishexpress.polacy.co.uk/art,z_pamietnika_walentynkoholika,6510.html

    OdpowiedzUsuń

Komentarze zawierające linki do blogów bądź podlinkowany tekst zostają natychmiastowo usunięte. W zamian proponujemy współpracę bannerową, po szczegóły zapraszamy na mail.