Tytuł oryginalny: "Boy 7"
Autor: Mirjam Mous
Wydawnictwo: Dreams
Ilość stron: 248
Okładka: miękka ze skrzydełkami. Prosta, ale ładna.
Opis wydawcy: Wyobraź sobie, że budzisz się na gorącej jak rozżarzony węgiel, wypalonej łące i nie masz pojęcia, dokąd podróżujesz, ani skąd pochodzisz. Nie wiesz nawet jak się nazywasz. Adresatem jedynej wiadomości na poczcie głosowej w twoim telefonie jesteś ty sam: "Cokolwiek się stanie, pod żadnym pozorem nie dzwoń na policję." Kim jesteś? Jak tu trafiłeś?
Czy można zaufać komukolwiek, kiedy nie ufa się nawet samemu sobie? Wciągający thriller stawiający wiele pytań.
Czy można zaufać komukolwiek, kiedy nie ufa się nawet samemu sobie? Wciągający thriller stawiający wiele pytań.
Nasza opinia: Nastolatek budzi się na gorącej łące sam. Nie pamięta niczego. Kim jest, skąd pochodzi, jak się tu znalazł... Nie wiem jak wy, ale ja bym chyba umarła ze strachu.
"Boy 7" trzyma w napięciu od pierwszej strony. Co prawda jest parę momentów, które są mało istotne gdzieś w środku książki, ale i tak uważam, że jest bardzo interesująca. Fajny temat, fajnie zrealizowany. Odszukiwanie własnej tożsamości, dowiedzenie się o pewnych przestępstwach. Tak bardzo bym chciała jeszcze coś napisać, ale nie chcę spojlerować... "Boy 7" jest podzielony na pięć części. Bardzo mi się podoba sposób podzielenia. Pierwsza część to jest jakby to co się dzieje teraz, druga to, co działo się kiedyś, potem trzecia znów teraz itd. Łatwo się czyta, jeżeli dla kogoś jest to ważne to powiem, że kolor stron, czcionka, język i interlinia są bardzo przystępne.
Książka Mirjam Mous mnie urzekła. Polecam i czekam na kolejne jej książki.
"Boy 7" trzyma w napięciu od pierwszej strony. Co prawda jest parę momentów, które są mało istotne gdzieś w środku książki, ale i tak uważam, że jest bardzo interesująca. Fajny temat, fajnie zrealizowany. Odszukiwanie własnej tożsamości, dowiedzenie się o pewnych przestępstwach. Tak bardzo bym chciała jeszcze coś napisać, ale nie chcę spojlerować... "Boy 7" jest podzielony na pięć części. Bardzo mi się podoba sposób podzielenia. Pierwsza część to jest jakby to co się dzieje teraz, druga to, co działo się kiedyś, potem trzecia znów teraz itd. Łatwo się czyta, jeżeli dla kogoś jest to ważne to powiem, że kolor stron, czcionka, język i interlinia są bardzo przystępne.
Książka Mirjam Mous mnie urzekła. Polecam i czekam na kolejne jej książki.
Ocena ogólna: Small Metal Fan - 9/10 Queen Dee - --/--
Zapowiada się ciekawie.
OdpowiedzUsuńOo, nie wiedziałam czy warto sięgać, ale widze, że nie ma się co zastanawiać ;)
OdpowiedzUsuńNie maiłam jej w planach ale zostałam przekonanana
OdpowiedzUsuńInteresujące. Od dawna mam tę książkę na oku, w sumie zaciekawiła mnie znacznie bardziej niż "Password". Chyba w końcu po nią sięgnę. Mimo, że nieco mi przypomina "Tajemnicę drabiny Jakuba".
OdpowiedzUsuń