czwartek, 13 września 2012

Recenzja książki "Zaklinacz Koni" - Nicholas Evans

Autor: Nicholas Evans
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Okładka: miękka
Opis wydawcy: W spokojny, śnieżny poranek dziewczynka i jej koń dostają się pod koła czterdziestotonowej ciężarówki. Zarówno Grace, jak i Pielgrzym uchodzą z życiem, jednak wypadek ma destrukcyjny wpływ na losy osób z nimi związanych. Matka Grace, Annie, nie zgadza się na uśpienie koni, bo czuje, że wówczas w Grace również coś umrze. Przejeżdża pół Ameryki szukając człowieka, który potrafi oddziaływać na psychikę koni.
Jeszcze przed publikacją książka wzbudziła wielkie zainteresowanie mediów. Prawa do jej ekranizacji zostały sprzedane Hollywood Pictures i Robertowi Redfordowi za rekordowa sumę trzech milionów dolarów, a prawa do tłumaczenia osiemnastu krajom na całym świecie.
Nasza opinia: Uważam, że ta książka jest wspaniała. Wzruszyła mnie do granic możliwości... Opowiada o miłości, przyjaźni i więzi miedzy człowiekiem, a zwierzęciem. Jak widać jest ona nie przerywalna. Książkę oceniam wysoko, ale nie maksymalnie, ponieważ czegoś mi w niej brakuje... Nie wiem czemu, ale tak niestety jest...
Ocena ogólna: Queen Dee 9/10 Small Metal Fan - --/--

1 komentarz:

  1. Kocham film na podstawie tej książki, której, niestety, jeszcze nie czytała. Ale jako miłośniczka koni z pewnością się z nią zapoznam^^

    OdpowiedzUsuń

Komentarze zawierające linki do blogów bądź podlinkowany tekst zostają natychmiastowo usunięte. W zamian proponujemy współpracę bannerową, po szczegóły zapraszamy na mail.