Tytuł oryginalny: "Ghostgirl"
Autor: Tonya Hurley
Wydawnictwo: Egmont
Ilość stron: 336
Okładka: miękka
Opis wydawcy: Nieśmiała Charlotte Usher cierpi, gdyż w szkole nikt jej nie dostrzega, aż pewnego dnia ponosząc śmierć z winy miśka żelka, naprawdę staje się niewidzialna. Nawet jednak w zaświatach nie przestaje marzyć o miłości i szkolnej sławie, uparcie i pomysłowo walcząc o uznanie w świecie żywych. W tej mądrej i pełnej specyficznego humoru książce autorka zastanawia się, czemu czasem mamy wrażenie, że jesteśmy dla innych niewidzialni, i do czego potrafimy się posunąć w dążeniu, aby nas wreszcie dostrzeżono. Ponadto oswaja młodego czytelnika z tematem śmierci, a we wzruszającym finale kieruje do wszystkich przesłanie: "Któregoś dnia zostaniecie pokochani".
Nasza opinia: Przeczytałam tę książkę będąc w 5 klasie. Uznałam ją za całkiem dobrą. "Ghostgirl" lekko się czyta (choć temat śmierci do łatwych nie należy), lecz nie jest to kolejne zwykłe romansidło. Jest to książka niosąca pewną myśl.
Charlotte Usher ma już dość bycia niezauważoną. Jest początek roku szkolnego i główna bohaterka chce zmienić swoje życie. Niestety, czerwony żelek misiek utyka jej w tchawicy i biedna dziewczyna próbując bezskutecznie wezwać pomoc, umiera.
Książka ta w delikatny sposób oswaja ze śmiercią, opowiada o pragnieniu wyjścia z cienia i bycia kochaną. Ma w sobie jakąś mądrość. Nie jest to co prawda najlepsza książka jaką przeczytałam, ale lekko się ją czyta, na początku każdego rozdziału jest cytat (co bardzo lubię :)), nie jest głupia. Wydanie jest ładne, fajnym pomysłem jest przezroczysta trumna. Dla mnie trochę zbyt młodzieżowa (cheerleaderki, pierwsza miłość, misie żelki), ale dla dziewczyn w wieku 11-13 lat myślę, że będzie ok.
Ocena ogólna: Small Metal Fan - 6/10. Queen Dee - --/--
Świat pełen płaczących narkomanek spod biedronki, krasnoludów rzucających kamieniami w dziewczynki wchodzące po tęczy, skrzydełek których nie refunduje NFZ, korków na autostradach i przede wszystkim recenzji mnóstwa książek.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Po przeczytaniu tej recenzji naszła mnie myśl :"Już nigdy nie zjem misia żelka" XDD
OdpowiedzUsuń:)
Usuń