Tytuł: "Uwierz Lucy"
Tytuł oryginalny: "My so-called afterlife"
Autor: Tamsyn Murray
Wydawnictwo: Akapit Press
Ilość stron: 192
Okładka: miękka
Opis wydawcy: Spirytyści, psychole, duchy, kumple… Kto mówi, że śmierć to koniec wszystkiego? Szesnastoletnia Lucy jest duchem. Od pół roku tkwi w miejscu, gdzie została zamordowana – to znaczy w miejskim szalecie na Carnaby Street w Londynie. Nie może się stamtąd wydostać. Jeremy jest jedynym człowiekiem, który ją widzi i słyszy. Lucy ma pecha, bo facet wygląda jak znękany życiem nauczyciel geografii, ale zyskuje przy bliższym poznaniu. Bardzo chce pomóc widmowej kumpeli i to się liczy!
Jeremy znajduje sposób, żeby jego podopieczna mogła swobodnie opuszczać swoje lokum. Lucy poznaje wkrótce przystojnego ducha o imieniu Ryan. Buntuje się, gdy Jeremy nalega, żeby na własną rękę spróbowali wytropić jej mordercę. Musi stawić czoło swoim obawom i lękom…
Jeremy znajduje sposób, żeby jego podopieczna mogła swobodnie opuszczać swoje lokum. Lucy poznaje wkrótce przystojnego ducha o imieniu Ryan. Buntuje się, gdy Jeremy nalega, żeby na własną rękę spróbowali wytropić jej mordercę. Musi stawić czoło swoim obawom i lękom…
Nasza opinia: Zacznę od samego opisu, który ma za zadanie zachęcić czytelnika do sięgnięcia po książkę. Ta pozycja ma owszem, bardzo ciekawy opis - jednak mam wrażenie, że zbyt wiele zdradza. Moim zdaniem opis napisany przeze mnie by wystarczył.
Czy śmierć musi oznaczać koniec wszystkiego? Co w przypadku gdy zacznę znajdować się w stanie pomiędzy światem żywych i umarłych, stając się duchem? Czy znajdę możliwość zrobienia kolejnego kroku, w stronę spokoju?
Opis z tyłu książki zdradza wręcz wszystko. Wiemy, że są inne duchy i Lucy nie jest jedyną, zagubioną duszą. Poznaje ona na dodatek bardzo przystojnego Ryan'a (chyba można się domyśleć, co dalej). Nie musi się znajdować w miejscu swojej śmierci, a na dodatek ma własne medium. Świetnie - właśnie zostało mi zdradzone wszystko, czego mogę się dowiedzieć w książce.
Pomysł może nie był zbyt oryginalny, jednak jego rozwinięcie mi się spodobało. Sama uważam, że będąc wśród żywych mamy jakieś zadanie do wykonania, a gdy już je wykonamy - odchodzimy z tego świata. Idea mi się więc spodobała, bo była bliska z moimi 'poglądami'. Książka już po kilku stronach mnie wciągnęła i czekałam, jak rozwiną się losu Lucy i Jeremiego. Przyznam, że może sama końcówka w postaci dwóch stron była do rozgryzienia, jednak to co się stało w momencie rozkręcania się powieści i dążenia do tego końca było już mniej przewidywalne, czasem wręcz zaskakujące.
Pomysł może nie był zbyt oryginalny, jednak jego rozwinięcie mi się spodobało. Sama uważam, że będąc wśród żywych mamy jakieś zadanie do wykonania, a gdy już je wykonamy - odchodzimy z tego świata. Idea mi się więc spodobała, bo była bliska z moimi 'poglądami'. Książka już po kilku stronach mnie wciągnęła i czekałam, jak rozwiną się losu Lucy i Jeremiego. Przyznam, że może sama końcówka w postaci dwóch stron była do rozgryzienia, jednak to co się stało w momencie rozkręcania się powieści i dążenia do tego końca było już mniej przewidywalne, czasem wręcz zaskakujące.
Duża czcionka i mała ilość stron zapewniają (niestety) krótkie i szybkie czytanie. Przyznam, że miałam pewien niedosyt, czegoś mi w niej brakowało. Będąc tak cienką książką widać było, że nie będzie zawierała zbyt dużo opisów, przez co trudniej było się wczuć w bohaterkę, niegdyś lubianą w szkole. Książkę jednak przyjemnie się czyta, a oczka się nie męczą gdyż kartki nie są rażąco białe, a lekka czcionka jest dobrze widoczna.
Przed przeczytaniem tej książki zapytałam kilka moich znajomych co o niej sądzą. Jedynie dwie osoby ją przeczytały i zgodnie oznajmiły że irytowała je główna bohaterka. W sumie sama nie wiem czemu mają taką opinię. Według mnie zachowywała się tak, jak każda stereotypowa nastolatka, choć sama za takimi nie przepadam, to sama Lucy mnie nie denerwowała - zachowała się jak ktoś, kto chce znów poczuć się tak jak kiedyś. Można to ujrzeć już na samym początku, gdy spotyka Jeremiego - mężczyznę, który ją widzi i chce się dowiedzieć czegoś, co wydarzyło się poza męską, publiczną toaletą. Oczywiście dostaje ona odpowiedź, jednak niesatysfakcjonującą.
"Nudy! Zna pan nowiny, których naprawdę warto posłuchać? Najnowsze plotki o piłkarskich kociakach? Nowe wątki seriali?"
Napisana z humorem, mimo mrocznej fabuły zaintrygowała mnie na tyle, że jestem chętna przeczytać także drugą część i zobaczyć, jak dalej potoczą się losy Lucy :). Według mnie, książka jest godna polecenia dla młodszych nastolatek.
Ocena ogólna: Queen Dee - 7/10 Small Metal Fan - --/--
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentarze zawierające linki do blogów bądź podlinkowany tekst zostają natychmiastowo usunięte. W zamian proponujemy współpracę bannerową, po szczegóły zapraszamy na mail.