Autor: Agnieszka Ornatowska
Wydawnictwo: Helion, Sensus
Ilość stron: 143
Opis wydawcy: Umiejętność nawiązywania dobrych kontaktów z innymi i przebywanie w otoczeniu życzliwych ludzi to rzeczy szalenie istotne dla jakości naszego życia. Tylko w bezpiecznym, pełnym pozytywnych emocji otoczeniu możemy w pełni rozwinąć swoje zdolności, wykorzystać potencjał, osiągnąć spokój ducha i harmonię. Jednak zyskiwanie powszechnej sympatii to sztuka, która nie każdemu się udaje. Jeśli chcesz dołączyć do grona szczęśliwców mających wokół siebie mnóstwo wiernych przyjaciół, dobrych kolegów i uczynnych znajomych, pora zmienić front i zacząć działać na swoją korzyść. Pomoże Ci w tym nowe wydanie książki Agnieszki Ornatowskiej. Znajdziesz tu wszystkie powody, dla których czasem można, a nawet należy posłużyć się niewinną manipulacją. Sprawdzisz, co przyciąga do Ciebie innych ludzi. Nauczysz się zmieniać świat wokół siebie w taki sposób, by inni czuli się z Tobą lekko i radośnie. Poznasz istotne sekrety komunikacji werbalnej i niewerbalnej — odkryjesz, co zniechęca, a co zachęca do kontaktów z Tobą. Dowiesz się także, jak pielęgnować przyjaźń, by nigdy się nie skończyła, i poczytasz o najbardziej lubianych ludziach. A wisienką na torcie będzie zapis pewnego seansu hipnotycznego… Czytaj i zmieniaj świat!
Jeżeli:
-szukasz sposobów na zdobywanie nowych przyjaciół
-chcesz nauczyć się lepiej dogadywać ze swoimi znajomymi
-chcesz poznać najskuteczniejsze i najnowocześniejsze metody komunikacji z innymi
-oraz dowiedzieć się, jak sprawić, żeby Twój świat był pełen ludzi, którzy naprawdę Cię lubią masz przed sobą najlepszy przewodnik!
Żyj pięknie i słonecznie!
Jeżeli:
-szukasz sposobów na zdobywanie nowych przyjaciół
-chcesz nauczyć się lepiej dogadywać ze swoimi znajomymi
-chcesz poznać najskuteczniejsze i najnowocześniejsze metody komunikacji z innymi
-oraz dowiedzieć się, jak sprawić, żeby Twój świat był pełen ludzi, którzy naprawdę Cię lubią masz przed sobą najlepszy przewodnik!
Żyj pięknie i słonecznie!
Nasza opinia: Chyba każdy z nas chciałby być lubiany. Chciałby, żeby ludzie chcieli spędzać z nim czas, rozmawiać i poświęcać swoją uwagę, jednak wiele osób tego nie potrafi. Jakby się nie starali mają tylko dwie, trzy osoby, z którymi w ogóle rozmawiają. Przecież tak nie musi być. Wiele z Was w tym momencie pewnie powie, że nie da się zmienić charakteru, że już takim się jest i będzie zawsze. Nie ma w tym zbyt wiele prawdy. Kiedyś, jeszcze długi czas przed sięgnięciem po "Etyczną manipulację", byłam małą, szarą, zakompleksioną myszką. Zawsze wśród ludzi siedziałam cicho i ciężko mi było poznać kogokolwiek. Teraz jak o tym myślę, aż ciężko mi uwierzyć, że to było zaledwie rok temu. Mnie udało pomóc sobie samej znajdując problem, a czytając tę książkę zobaczyłam, że szłam dobrą drogą, a ona pokazała mi jak iść dalej.
Autorka pisze w taki sposób, że po pierwszych kilku zdaniach miałam wrażenie, że bardzo dobrze ją znam. Jest w jej piórze coś lekkiego i przyjemnego. Coś takiego, że mimo tego, że ta książka jest poradnikiem, to nie mogłam się od niej oderwać. Nic dziwnego, że ludzie, którzy ją poznają nazywają ją "słoneczkiem". Myślę, że gdybym ją zobaczyła, miałabym podobną opinię.
Agnieszka Ornatowska zwraca się do czytelnika wprost, na "ty". To sprawia, że czytelnik czuje się jakby "Etyczna manipulacja" rzeczywiście była napisana specjalnie dla niego. Jest w tym trochę prawdy. Autorka pisze, że dzięki tej książce staniemy się jak Ona. Ludzie będą chcieli z nami rozmawiać i przebywać. Też będziemy takimi chodzącymi, promiennymi "słoneczkami". Chyba każdy by tak chciał, prawda?
W "Etycznej manipulacji" autorka przytacza wiele historii z życia, dzięki czemu ta mała, niepozorna książeczka, choć w środku od pierwszych stron jest przyjemna i wiarygodna, staje się jeszcze przyjemniejsza i wiarygodniejsza.
Agnieszka Ornatowska w bardzo fajny sposób podsumowuje najważniejsze elementy rozdziału pod koniec w punktach. Dzięki temu możemy sobie utrwalić i przypomnieć to, o czym czytaliśmy, a także, gdy szybko szukamy jakichś informacji, łatwiej coś znaleźć.
Czytając wstęp, myślałam, że w sumie większość tej drogi w stawaniu się lubianą mam już za sobą. Okazało się, że to jednak tylko zawyżona samoocena i mam jeszcze dużo pracy przed sobą. Uświadomiłam sobie to już w drugim rozdziale, gdzie było ćwiczenie, w którym trzeba było wypisać swoje cechy, które się lubi i jakie ktoś mógłby polubić. Miałam z nim naprawdę spore trudności.
Ćwiczenia w "Etycznej manipulacji" polegają na zastanowieniu się nad samym sobą. Co lubimy w sobie, co myślimy o innych, co myślimy o swoich umiejętnościach, jacy jesteśmy, co jest dla nas ważne... Na początku te pytania wydają się bardzo łatwe, ale kiedy trzeba napisać coś o tym, sformułować kilka logicznych punktów okazuje się, że nie jest to wcale takie łatwe, jak się na początku wydawało. Tych ćwiczeń na początku książki jest sporo, więc musicie się przygotować na porządny rachunek sumienia.
Podczas czytania zrobiłam sobie coś w rodzaju ściąg co powinnam robić, żeby ludzie mnie bardziej lubili. Jakby ktoś to zobaczył, mógłby sobie pomyśleć, że mam depresję i próbuję z niej wyjść. Wszędzie na karteczkach widnieją wielkie zielone hasła typu "Akceptacja siebie", "Optymizm, uśmiech", "Równowaga", "Zainteresowanie innymi". Trochę jakbym pisała jakąś receptę na szczęście, a to tylko elementy potrzebne, żeby ludzie bardziej mnie lubili. No trudno, najwyżej świat ludzi przeglądających moje notatki legnie w gruzach jak się dowiedzą.
Gdy już przedarłam się przez rozdziały o tym, jacy ludzie są lubiani, jak być lubianym i jak sprawić, żeby świat był cudowny, dotarłam do rozdziału o komunikacji niewerbalnej. Znalazłam tam technikę, która bardzo przypadła mi do gustu i którą zamierzam ćwiczyć i wykorzystywać. Otóż polega ona na dopasowywaniu się do drugiej osoby. Powiecie zaraz, że trzeba być sobą i inne takie pierdoły. Nie o to w tym chodzi. Chodzi o dopasowanie głosu, postawy, oddechu i słownictwa do osoby, z którą rozmawiamy. Dzięki temu stajemy się postrzegani lepiej, bo jesteśmy pewnego rodzaju odbiciem tej osoby.
Brakowało mi troszkę spisu treści, bo szukając konkretnego rozdziału ciągle przerzucałam za dużo stron. W "Etycznej manipulacji" znajdziemy też wskazówki jak mówić, żeby nas lubili, jak utrzymać przyjaźń, jakie są sekrety najbardziej lubianych ludzi, a na koniec autorka przygotowała ćwiczenie prowadzące w głąb nas samych, które chce abyśmy powtórzyli co najmniej siedem razy.
Wydanie jak już wspomniałam jest dość niepozorne. Książka jest w formacie nieco mniejszym od A5. Projekt okładki jest estetyczny, ale nie przyciąga zbytnio wzroku. Sama okładka jest miękka i mało wytrzymała, jednak myślę, że do "Etycznej manipulacji" nadaje się dobrze. Strony są białe, ale o dziwo nie przeszkadza to w czytaniu. to chyba zasługa bardzo przyjemniej dla oka, wyraźnej czcionki. Jeszcze jedna rzecz na którą bardzo zwracam uwagę przy wydaniu to to jak książka się otwiera. Ta otwiera się bardzo dobrze. Nie powoduje wyginania grzbietu, czy innych zniekształceń. Po prostu sam komfort czytania.
Podsumowując, książkę polecam wszystkim. Może poza duszami towarzystwa, bo im ta książka nie jest zbyt potrzebna. Ludzie po prostu już ich lubią, chociaż nawet takie osoby znalazłyby w niej coś dla siebie. "Etyczna manipulacja" jest wyjątkową książką, po którą warto sięgnąć. Zmienia trochę sposób myślenia oraz patrzenia na świat i doprowadza nas do momentu, kiedy zaczynamy być trochę innymi, pogodniejszymi osobami, z którymi ludzie chcą przebywać. Czyta się ją bardzo dobrze, a dzięki małemu formatowi z łatwością zmieści się do torebki. Żartowałyśmy sobie z tego z QD, że będziemy ją zabierać na jakieś spotkania i w chwilach nieuwagi współtowarzyszy spoglądać do niej pod stołem. To na szczęście raczej nie będzie konieczne.
Ocena ogólna: Small Metal Fan 9/10 Queen Dee --/--
"Wszystko w Twoim życiu jest względne i tak naprawdę to Ty tworzysz swoją rzeczywistość."
Autorka pisze w taki sposób, że po pierwszych kilku zdaniach miałam wrażenie, że bardzo dobrze ją znam. Jest w jej piórze coś lekkiego i przyjemnego. Coś takiego, że mimo tego, że ta książka jest poradnikiem, to nie mogłam się od niej oderwać. Nic dziwnego, że ludzie, którzy ją poznają nazywają ją "słoneczkiem". Myślę, że gdybym ją zobaczyła, miałabym podobną opinię.
Agnieszka Ornatowska zwraca się do czytelnika wprost, na "ty". To sprawia, że czytelnik czuje się jakby "Etyczna manipulacja" rzeczywiście była napisana specjalnie dla niego. Jest w tym trochę prawdy. Autorka pisze, że dzięki tej książce staniemy się jak Ona. Ludzie będą chcieli z nami rozmawiać i przebywać. Też będziemy takimi chodzącymi, promiennymi "słoneczkami". Chyba każdy by tak chciał, prawda?
"Przyjemniej jest spędzić godzinę czy dwie z radosną osobą niż całą dobę z męczennikiem, który nie ma siły ani ochoty nawet na najmniejszy uśmiech."
W "Etycznej manipulacji" autorka przytacza wiele historii z życia, dzięki czemu ta mała, niepozorna książeczka, choć w środku od pierwszych stron jest przyjemna i wiarygodna, staje się jeszcze przyjemniejsza i wiarygodniejsza.
Agnieszka Ornatowska w bardzo fajny sposób podsumowuje najważniejsze elementy rozdziału pod koniec w punktach. Dzięki temu możemy sobie utrwalić i przypomnieć to, o czym czytaliśmy, a także, gdy szybko szukamy jakichś informacji, łatwiej coś znaleźć.
Czytając wstęp, myślałam, że w sumie większość tej drogi w stawaniu się lubianą mam już za sobą. Okazało się, że to jednak tylko zawyżona samoocena i mam jeszcze dużo pracy przed sobą. Uświadomiłam sobie to już w drugim rozdziale, gdzie było ćwiczenie, w którym trzeba było wypisać swoje cechy, które się lubi i jakie ktoś mógłby polubić. Miałam z nim naprawdę spore trudności.
"Ciekawość nie jest (...) pierwszym krokiem do piekła, tylko do wolności emocjonalnej!"
Ćwiczenia w "Etycznej manipulacji" polegają na zastanowieniu się nad samym sobą. Co lubimy w sobie, co myślimy o innych, co myślimy o swoich umiejętnościach, jacy jesteśmy, co jest dla nas ważne... Na początku te pytania wydają się bardzo łatwe, ale kiedy trzeba napisać coś o tym, sformułować kilka logicznych punktów okazuje się, że nie jest to wcale takie łatwe, jak się na początku wydawało. Tych ćwiczeń na początku książki jest sporo, więc musicie się przygotować na porządny rachunek sumienia.
Podczas czytania zrobiłam sobie coś w rodzaju ściąg co powinnam robić, żeby ludzie mnie bardziej lubili. Jakby ktoś to zobaczył, mógłby sobie pomyśleć, że mam depresję i próbuję z niej wyjść. Wszędzie na karteczkach widnieją wielkie zielone hasła typu "Akceptacja siebie", "Optymizm, uśmiech", "Równowaga", "Zainteresowanie innymi". Trochę jakbym pisała jakąś receptę na szczęście, a to tylko elementy potrzebne, żeby ludzie bardziej mnie lubili. No trudno, najwyżej świat ludzi przeglądających moje notatki legnie w gruzach jak się dowiedzą.
"Każda osoba, którą poznajesz, lubi Cię, tylko może jeszcze o tym nie wie."
Gdy już przedarłam się przez rozdziały o tym, jacy ludzie są lubiani, jak być lubianym i jak sprawić, żeby świat był cudowny, dotarłam do rozdziału o komunikacji niewerbalnej. Znalazłam tam technikę, która bardzo przypadła mi do gustu i którą zamierzam ćwiczyć i wykorzystywać. Otóż polega ona na dopasowywaniu się do drugiej osoby. Powiecie zaraz, że trzeba być sobą i inne takie pierdoły. Nie o to w tym chodzi. Chodzi o dopasowanie głosu, postawy, oddechu i słownictwa do osoby, z którą rozmawiamy. Dzięki temu stajemy się postrzegani lepiej, bo jesteśmy pewnego rodzaju odbiciem tej osoby.
Brakowało mi troszkę spisu treści, bo szukając konkretnego rozdziału ciągle przerzucałam za dużo stron. W "Etycznej manipulacji" znajdziemy też wskazówki jak mówić, żeby nas lubili, jak utrzymać przyjaźń, jakie są sekrety najbardziej lubianych ludzi, a na koniec autorka przygotowała ćwiczenie prowadzące w głąb nas samych, które chce abyśmy powtórzyli co najmniej siedem razy.
"Gdy jesteś sam dla siebie sympatyczny i się wspierasz, to wtedy działasz dużo lepiej i więcej Ci się uda!"
Wydanie jak już wspomniałam jest dość niepozorne. Książka jest w formacie nieco mniejszym od A5. Projekt okładki jest estetyczny, ale nie przyciąga zbytnio wzroku. Sama okładka jest miękka i mało wytrzymała, jednak myślę, że do "Etycznej manipulacji" nadaje się dobrze. Strony są białe, ale o dziwo nie przeszkadza to w czytaniu. to chyba zasługa bardzo przyjemniej dla oka, wyraźnej czcionki. Jeszcze jedna rzecz na którą bardzo zwracam uwagę przy wydaniu to to jak książka się otwiera. Ta otwiera się bardzo dobrze. Nie powoduje wyginania grzbietu, czy innych zniekształceń. Po prostu sam komfort czytania.
Podsumowując, książkę polecam wszystkim. Może poza duszami towarzystwa, bo im ta książka nie jest zbyt potrzebna. Ludzie po prostu już ich lubią, chociaż nawet takie osoby znalazłyby w niej coś dla siebie. "Etyczna manipulacja" jest wyjątkową książką, po którą warto sięgnąć. Zmienia trochę sposób myślenia oraz patrzenia na świat i doprowadza nas do momentu, kiedy zaczynamy być trochę innymi, pogodniejszymi osobami, z którymi ludzie chcą przebywać. Czyta się ją bardzo dobrze, a dzięki małemu formatowi z łatwością zmieści się do torebki. Żartowałyśmy sobie z tego z QD, że będziemy ją zabierać na jakieś spotkania i w chwilach nieuwagi współtowarzyszy spoglądać do niej pod stołem. To na szczęście raczej nie będzie konieczne.
Ocena ogólna: Small Metal Fan 9/10 Queen Dee --/--
Za możliwość przeczytania dziękuję
Wydawnictwu Sensus
Powiem Ci, że nie mam aż tak dobrej oceny na temat tej książki, ale co kto lubi ;))
OdpowiedzUsuńZ wielką, wielką chęcią ją przeczytam. :)
OdpowiedzUsuńhttp://po-uszy-w-ksiazkach.blogspot.com/
Sięgnę po nią ponieważ mnie zaciekawiłaś! ;p
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do siebie :)
Może kiedyś, na razie jednak nie mam na nią ochoty.
OdpowiedzUsuńCóż, ja nie ufam poradnikom. Szczególnie tym pseudopsychologicznym... a jeśli manipulacja jest dobra, to coś tu jest nie tak według mnie ;)
OdpowiedzUsuńJest w tym przypadku dobra, bo nie jest duża, Tobie pomaga, a innym nie szkodzi ;) Poradniki trzeba brać trochę z dystansem, trzeba mieć też własny rozum w czytaniu tego wszystkiego, ale ten naprawdę jest przyjemny i niegroźny ;) /SMF
UsuńW najbliższym czasie raczej nie sięgnę po nią, może kiedys
OdpowiedzUsuńMuszę sięgnąć po tą książkę ;)
OdpowiedzUsuńNie czytałam jeszcze nic o tej książce, ale Twoja recenzja bardzo mnie zaciekawiła. Mam nadzieję, że będę miała okazję do niej zajrzeć.
OdpowiedzUsuńJeśli lubisz takie książki to polecam również "Sztukę podstępu" Mitnicka. Pokazuje jak łatwo zmanipulować ludźmi jeśli posiada się pewne, często teoretycznie nieistotne, informacje.
Pozdrawiam i zapraszam do siebie
Książkowe Wyzwania