Tytuł: "Zapora"
Autor: Hubert Hender
Wydawnictwo: Oficynka
Ilość stron: 306
Okładka: miękka
Opis wydawcy: Monumentalna zapora, dzikie, opuszczone tereny i tajemnicze morderstwa.
Na dolnośląskiej zaporze w Pilchowicach pewien wędkarz nocą znajduje zmasakrowane zwłoki kobiety. Widok jest tak wstrząsający, że nawet najbardziej doświadczeni policjanci z Jeleniej Góry z trudem ukrywają przerażenie. Jak się okazuje, to dopiero początek makabrycznej serii zabójstw, a każde kolejne znalezione ciało budzi coraz większy lęk i panikę mieszkańców okolicznych miejscowości. Co jeszcze może wydarzyć się tej jesieni?
Na dolnośląskiej zaporze w Pilchowicach pewien wędkarz nocą znajduje zmasakrowane zwłoki kobiety. Widok jest tak wstrząsający, że nawet najbardziej doświadczeni policjanci z Jeleniej Góry z trudem ukrywają przerażenie. Jak się okazuje, to dopiero początek makabrycznej serii zabójstw, a każde kolejne znalezione ciało budzi coraz większy lęk i panikę mieszkańców okolicznych miejscowości. Co jeszcze może wydarzyć się tej jesieni?
Nasza opinia: Pewnego jesiennego dnia wędkarz znajduje zmasakrowane zwłoki przy zaporze. Cała wieś jest przerażona. Jak się niedługo okazuje, to dopiero początek serii brutalnych zabójstw.
Mimo opisu wskazującego na ciekawą książkę, miałam duże opory przed sięgnięciem po "Zaporę". Polski autor, okładka chociaż związana z tematyką średnio zachęcała. Tutaj powiedzenie: "Nie oceniaj książki po okładce" pasuje perfekcyjnie. Hubert Hender stworzył mroczną i trzymającą w napięciu historię. Początek, muszę przyznać, jest trochę nudny. Niby coś się dzieje, prowadzą śledztwo, ale nic nie idzie do przodu. Trochę przeszkadzały mi polskie nazwiska i miejscowości, ale to chyba tylko moje spaczenie. Od połowy zaczyna się akcja niepozwalająca się oderwać choćby na pięć minut. Z sercem walącym jak młot, podejrzliwymi myślami kłębiącymi się w głowie, zatraciłam się w tej książce tak, że gdy zadzwonił telefon to nie dość, że niezbyt do mnie docierało to, że siedzę na łóżku, a nie przy zaporze, to jeszcze się wystraszyłam. Morderstwa są brutalne, psychopatyczne, chore. To mi się podoba. Jak dla mnie mogłoby być więcej opisów ciał. Takich dokładniejszych, ale wiem, że są osoby, które ledwo zniosą to, co autor opisuje tutaj. To, co mnie zaskoczyło to także bardzo krótki, ale opisany na bardzo wysokim poziomie sen Iwanowicza. Na tej jednej stronie autor naprawdę się popisał (oczywiście pozostałe też są bardzo dobre, ale ten fragment zapisał mi się w pamięci). Narrator wszechobecny jest fajny, oczywiście wszystko prowadzone jest na poziomie wiedzy policji, ale z chęcią przeczytałabym książkę, gdzie byłoby to opisane ze strony zabójcy. To taka mała sugestia do autora, jeżeli kiedyś przeczyta moją opinię. ;)
Myślę, że właśnie nastąpił właśnie przełomowy moment w moim życiu. Przekonałam się do polskich autorów. Jeszcze kilka dni temu, nie powiedziałabym, że książka napisana przez naszego rodaka może być fajna. Polecam wszystkim fanom kryminałów, thrillerów i grozy. Nie ma co prawda zbyt wielu opisów, ale warto sięgnąć, chociażby aby porównać literaturę zagraniczną z polską.
Ocena ogólna: Small Metal Fan - 9/10 Queen Dee - --/--
Za książkę z całego serca dziękuję
Wydawnictwu Oficynka!
Za książkę z całego serca dziękuję
Wydawnictwu Oficynka!
"Morderstwa są brutalne, psychopatyczne, chore. To mi się podoba. Jak dla mnie mogłoby być więcej opisów ciał." - morrrrdo Ty moja! ;))) Takiej rekomendacji ja się oprzeć nie mogę. Dodaję do listy poszukiwanych, muszę koniecznie przeczytać :)
OdpowiedzUsuńKurcze, a już się bałam, że po tej recenzji to mnie zamkną w sanatorium bez klamek. :D Morderstwa naprawdę chore i brutalne, tylko niestety troszkę ubogie te opisy.. /SMF
UsuńTo by musieli duże to sanatorium wybudować, bo sporo nas jest... ;) fanów makabry ;)
UsuńMarzę o tej książce. Jej tematyka ogromnie mnie intryguje a twoja rewelacyjna recenzja tylko utwierdza mnie w przekonaniu, że czekają na mnie nie lada emocje.
OdpowiedzUsuńMuszę mieć ,,Zaporę''!
Pozdrawiam.
Bardzo fajna książka, jednak faktycznie mogłoby być więcej opisów zwłok ;D
OdpowiedzUsuńaleja-zapomnienia.blogspot.com