Autor: Luiza Dobrzyńska
Wydawnictwo: Papierowy motyl
Ilość stron: 248
Opis wydawcy: Po tragicznej śmierci rodziców Edi trafia pod opiekę dalszej rodziny na maleńkiej wsi pod Krakowem. Ze względu na dawny rodzinny spór nastolatka nigdy nie miała okazji poznać rodzeństwa swojej matki. W wyobraźni widziała surową Marylę i pobłażliwego Mateusza Cuthbertów, jednak osoby, które na nią czekały przerosły jej najśmielsze oczekiwania.
Ciotka okazuje się energiczną młodą weterynarz, która rządzi całą miejscowością, a wuj to bibliotekarz o urodzie hollywoodzkiego aktora. Na tym nie koniec niespodzianek! Wkrótce Edi poznaje kolejne tajemnice niezwykłego rodzeństwa, a także swój dar, o którym nie miała zielonego pojęcia.
Ciotka okazuje się energiczną młodą weterynarz, która rządzi całą miejscowością, a wuj to bibliotekarz o urodzie hollywoodzkiego aktora. Na tym nie koniec niespodzianek! Wkrótce Edi poznaje kolejne tajemnice niezwykłego rodzeństwa, a także swój dar, o którym nie miała zielonego pojęcia.
Nasza opinia: Pierwsze, na co patrzy się gdy mamy w ręku książkę jest okładka. Tutaj prosta, widać okienko i kilka wazonów. Potem zerkamy na opis, z którego wynosimy wniosek, że będziemy czytać o sierotce Marysi. Czytamy pierwszy rozdział i jest! Ukraińska gosposia. Nic bardziej nie zachęca do przeczytania, prawda? A jednak mogłoby. Bardziej stosowna do tematyki okładka byłaby wskazana, bo to tak jakby do książki o kuchni polskiej dać okładkę z atakującym człowieka rekinem. Po prostu tak się nie powinno. Potem opis. Mnie bardzo się podoba i już wyjaśniam dlaczego. Nie jest streszczeniem tego, co znajdziemy na stronicach pozycji. Nie odpowiada na wszystkie pytania, nie rozwiązuje problemów i zachowuje tajemnice. Co może być lepszego w tych kilku bardzo ważnych zdaniach?
"Jesteś na to zbyt młoda" jest pierwszą pozycją Luizy Dobrzyńskiej jaką miałam okazję przeczytać i muszę przyznać, że jestem bardzo zadowolona. Wątki były przemyślane, jednak czasem wydawały mi się monotonne i zmuszałam się by nie ominąć ani jednej strony. Kilka tajemnic, o których czytelnik dowiadywał się wraz z bohaterką dodawało całej książce uroku, a nieoczekiwane zwroty akcje pomagały utrzymać efektowne napięcie. Całości dopełniała szczypta magii i kilka prawd o życiu, rodzinnej więzi i mocy przyjaźni. Nie myślcie jednak, że jest to kolejna zwykła książka obyczajowa! Można się na tym mocno zmylić, ale później pozytywnie zaskoczyć.
"Edi rosła będąc praktycznie niczyja. W prywatnych szkołach, do których uczęszczała, zazdroszczono jej. Miała pieniądze, ładną buzię, ważnych rodziców i prawie zupełną wolność. Nikomu jednak nie przychodziło do głowy, że jest też bardzo samotna."
W samej książce najbardziej zaskoczyli mnie realni bohaterowie. Czytając tę powieść można odnieść wrażenie jakby czytało się o swoich sąsiadach, czy znajomych przecznicę dalej! Osobiście odebrałam to w pozytywnym sensie, bo dużo łatwiej było mi się wczuć w bohaterów. Co dziwne, wszyscy są pozytywni i to może lekko zamieszać. Moim zdaniem było ich zbyt wielu, a ci po złej stronie mocy byli skryci w cieniu. Z jednej strony może się to podobać, z drugiej nie. No bo zło zawsze czai się za rogiem, czekając na dobrą okazję, czego nie można było odczuć czytając tę lekturę.
Zadziwiającą rzeczą jest fakt, że najbardziej polubiłam ze wszystkich bohaterów ciotkę Janinę. Ona też najbardziej mnie irytowała w niektórych sytuacjach. Myślę, że była ona dużo bardziej neutralną w charakterze postacią niż główna bohaterka i to właśnie spowodowało moje odczucia. Jej miłość do zwierząt i zawód sprawił, że można było się czegoś o tych słodkich czworonogach dowiedzieć, a ich zachowania warto znać zwłaszcza, gdy któregoś ma się pod swoim dachem.
"Gdy pies kładzie łeb na kolanach, stula uszy i patrzy ulegle w oczy, mówią [ludzie]: - To z miłości, jak on mnie kocha. Tymczasem pies okazuje im uczucie lizaniem, zaś taka postawa jest wyrazem podporządkowania się osobnikowi wyższemu w hierarchii stada. Podobnie położenie się na grzbiecie i pokazywanie brzucha to nie jest ani u psa, ani u kota zaproszeniem do pieszczotek. U psa to postawa uległa wobec silniejszego, a u kota przygotowanie do obrony wszystkimi czterema pazurzastymi łapkami - być może w zabawie, ale jednak."
Książka z pewnością jest lekka, na jeden spokojny wieczór, kiedy zapragniemy przenieść się gdzieś blisko, a jednak poczuć zmianę. Nie tylko magiczną i upiorną, ale także spokojną, gdzie nikt się nie śpieszy. Mała wieś pod Krakowem nie wydaje się być w żadnym wypadku szczególna, ale jest w niej coś takiego, co przyciąga do siebie. Myślę, że znalezienie się w takim miejscu byłoby dla czytelnika dużą frajdą, a Luiza Dobrzyńska mu to umożliwia.
Ocena ogólna: Queen Dee 8/10 Small Metal Fan --/--
Za książkę dziękuję wydawcy.
Interesująco się zapowiada :D Okładka mi się podoba, ale ponieważ nie czytałam, to nie mogę stwierdzić czy pasuje do treści ;)
OdpowiedzUsuńMasz rację, czasem okładka strasznie nie pasuje do treści, a jednak ja uważam, że jest to ważny aspekt całej książki. Co do historii, zapowiada się interesująco i z chęcią sięgnę :)
OdpowiedzUsuńOkładka sama w sobie jest według mnie ładna, ale jako że nie czytałam, nie będę się wypowiadać ^^ Co do treści - wygląda ciekawie...
OdpowiedzUsuńBukwa
Wydaje się być ciekawa, ale znając mnie - nie sięgnę po nią.
OdpowiedzUsuńNie słyszałam o tej książce. Nie jestem też do końca przekonana fabułą... Ale jeśli zobaczę w bibliotece, to spróbuję swoich sił :)
OdpowiedzUsuńMuszę przyznać, że tytuł jest naprawdę frapujący :)
OdpowiedzUsuńWygląda rewelacyjnie! Sam tytuł by mnie przyciągnął! :D
OdpowiedzUsuńO książce czytam po raz pierwszy, ale dzięki Twojej recenzji czuję się zaciekawiona:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Myśli skrzętnie ukryte...
Dziękuję za miłe słowa. Pozwolę sobie zauważyć, że to dopiero tom pierwszy, z drugim będzie można przeżyć niejedno zaskoczenie. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDużym plusem tej książki jest fakt, że autorka porusza stare słowiańskie (i nie tylko) mity. Chociaż miejscami jednak akcja dzieje się zbyt szybko. Zapraszam do mojej recenzji tejże książki ;-)
OdpowiedzUsuńhttp://moznaprzeczytac.pl/jestes-na-to-zbyt-mloda-luiza-dobrzynska/