niedziela, 14 kwietnia 2013

Recenzja książki "Legenda. Rebeliant" - Marie Lu


Tytuł: "Legenda tom 1 - Rebeliant"
Tytuł oryginalny: "Legend"
Autor: Marie Lu
Wydawnictwo: Zielona Sowa
Ilość stron: 304
Opis wydawcy: Mroczna przyszłość, w której nic nie jest takie, jak się wydaje. 
Dwa odmienne światy, i dwoje młodych bohaterów, którzy stają w walce przeciwko sobie.Piętnastoletnia June – geniusz militarny kontra jej rówieśnik Day – nieuchwytny przestępca.
Ich ścieżki krzyżują się. Rozpoczyna się wyścig na śmierć i życie.
Republika, miejsce niegdyś znane jako zachodnie wybrzeże Stanów Zjednoczonych, jest uwikłana w wieczną wojnę ze swymi sąsiadami, Koloniami.


Oszałamiająca pierwsza powieść Marie Lu, pełna akcji, napięcia i romansu, bez wątpienia wciągnie i poruszy każdego czytelnika.

Piętnastoletnia June, urodzona w elitarnej rodzinie w jednej z najbogatszych dzielnic Republiki, jest wojskowym geniuszem. Posłuszna, pełna pasji i oddana ojczyźnie, jest wychowywana na przyszłą gwiazdę najwyższych kręgów Republiki.Również piętnastoletni Day, urodzony w slumsach sektora Lake, jest najbardziej poszukiwanym przestępcą Republiki, ale kierujące nim motywy wcale nie są tak podłe jak by się mogło wydawać.
Pochodzący z dwóch różnych światów June i Day nie mają powodu, by się spotkać, aż pewnego dnia brat June, Metias, pada ofiarą morderstwa, a Day staje się głównym podejrzanym. Wciągnięty w śmiertelną zabawę w kotka i myszkę, Day ucieka, próbując jednocześnie uratować swą rodzinę, a June desperacko usiłuje pomścić śmierć brata.
Zbieg okoliczności sprawia, iż oboje odkrywają prawdę o wydarzeniach, przez które połączyły się ich losy. Dowiadują się też, że ich ojczyzna gotowa jest sięgnąć po wszelkie dostępne środki, by zataić sekrety.
Nasza opinia: Przeczytałam tę książkę jako e-book, co nie zmienia faktu że jak każda ma zalety, jak i wady. Zacznę od wad, a tak naprawdę to jednej rzucającej się jak dla mnie w oczy wady. Być może moją opinie zwiększył fakt, że czytałam ją na komputerze, ale ona nadal jest niezależnie w jakiej wersji. A mianowicie, miałam wrażenie jakbym czytała blogowe opowiadanie - najczęściej coś czego po prostu nie da się czytać, akcja jest prosta, wszędzie powtarzające się wyrazy, błędy i co najważniejsze - prosty język. Z tego co wiem autorka nie jest już nastolatką, a mimo to miałam wrażenie że tak jest. Jakby ktoś, kto nie ma pojęcia o pisaniu zebrał ołówki i zaczął pisać na dodatek nie starając się i przelewając myśli na papier w tak prosty sposób... Bez żadnych przenośni i dodatków, na dodatek zupełnie nieoficjalnie. Pisaniem się można bawić, owszem, ale nie przesadzajmy. Od samej książki nie oczekiwałam za dużo - najczęściej książki młodzieżowe są pisane przez nastoletnie osoby, które zupełnie się na tym nie znają - pewnie po części dlatego, że nie ma im kto tego pokazać. Ale teraz może zalety tej powieści, których mimo wszystko według mnie jest trochę mało. Zacznijmy od bohaterów. Ich postacie bardzo mi się podobały. Bohaterowie różnili się od siebie, a jednak mieli kilka wspólnych cech, które zostały w książce przedstawione. Podobał mi się też pomysł na przedstawienie dwóch pól widzenia - bohaterki i bohatera, przez co mogliśmy się dowiedzieć jak patrzą na świat. Sama Republika i tajemnica chorób bardzo mi się podobała, byłam ciekawa jak to się rozwinie, co się stanie. Także sama wojna między Republiką, a buntownikami była ciekawa. Jednak, nie dostałam tego czego chciałam. Nie dowiedziałam się co z chorobą (nie do końca było to napisane wprost moim zdaniem i powinno być kontynuowane), nie dowiedziałam się także jak potoczy się wojna, nie dowiedziałam się co się stanie z przyjaciółką Day'a. Tyle niewiadomych... Ja rozumiem, że to trylogia ale pierwsza część powinna być zachęcająca! Warto poruszyć temat związku romantycznego między bohaterami, który mi wcale nie przeszkadzał. Prawie wszyscy uważają, że to tak szybko w "Igrzyskach Śmierci" było cacy... Widocznie nie czytacie dużo książek młodzieżowych, czy Paranormal Romance, takie jest moje zdanie. Według mnie akurat ten romantyczny wątek był dobrze napisany i nie przeszkadzał mi on ani trochę. Sam pomysł autorki na powieść nie był jednak oryginalny i choć mnie wciągnął, to nie była to powieść która na długo zostanie w mojej pamięci... 
Ocena ogólna: Queen Dee - 5+/10 Small Metal Fan - --/--

Za możliwość przeczytania książki dziękuje serwisowi wydawnictwa Zielona Sowa
Klub Recenzenta

7 komentarzy:

  1. Strasznie broniłam się przed tą książką, jednak chcę spróbować pomimo tych wszystkich błędów. ;)

    A tak poza tym: ja jeszcze ani razu nie dostałam książki w tym klubie, a "zamówiłam sobie" do recenzji chyba 3 i to kilka msc temu...

    OdpowiedzUsuń
  2. niezbyt ciągnie mnie do tej pozycji. wydawnictwo tak nijako i bez życia opisało fabułę, że nie chce mi się nawet doczytać tego opisu. przeczytałam kilka pierwszych stron tej książki w sklepie, ale również mnie nie zachęciły. a skoro ocena nie jest zbyt wysoka, nawet jeśli recenzja nie negatywna, to tym bardziej utwierdza mnie w wyborze, aby książkę sobie odpuścić.

    OdpowiedzUsuń
  3. To może być interesująca książka jak widzę.

    OdpowiedzUsuń
  4. No i mam dylemat. Warto czy nie? Chyba jednak przeczytam, by sprawdzić moje odczucia. No i z czystej ciekawości. :) Ale pewnie nie stanie się to w najbliższym czasie.

    OdpowiedzUsuń
  5. O! Pierwsza dość negatywna opinia o tej książce, jaką widzę o.0 A mam całą trylogię w planach już od jakiegoś czasu ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Właśnie przed chwilą skończyłam czytać tę książkę :) Nie mogę się doczekać, kiedy poznam kolejną część! :)

    booksofsouls.blogspot.com


    OdpowiedzUsuń

Komentarze zawierające linki do blogów bądź podlinkowany tekst zostają natychmiastowo usunięte. W zamian proponujemy współpracę bannerową, po szczegóły zapraszamy na mail.