Tytuł oryginalny: "Cirkeln"
Autor: Mats Strandberd, Sara Bergmark Elfgren
Wydawnictwo: Czarna Owca
Ilość stron: 574
Opis wydawcy: Małe, otoczone gęstymi lasami miasteczko Engelsfors. Sześć dziewcząt właśnie rozpoczęło naukę w liceum. Nic ich ze sobą nie łączy, każda z nich jest inna. Na początku semestru w szkolnej toalecie znaleziony zostaje martwy uczeń. Wszyscy podejrzewają samobójstwo, wszyscy z wyjątkiem tych, którzy znają prawdę... Pewnej nocy, gdy na niebie pojawia się czerwony księżyc, dziewczyny spotykają się w parku. Nie wiedzą jak, ani dlaczego się tu znalazły. Odkrywają, że drzemią w nich tajemne moce, a ich życiu zagraża niebezpieczeństwo... Aby przeżyć, muszą działać wspólnie, tworząc magiczny krąg. Od tej chwili szkoła staje się dla nich sprawą życia i śmierci…
Pierwsza część znakomitej szwedzkiej trylogii. Po sukcesie Zmierzchu i Igrzysk śmierci przyszedł czas na Krąg.
Pierwsza część znakomitej szwedzkiej trylogii. Po sukcesie Zmierzchu i Igrzysk śmierci przyszedł czas na Krąg.
Nasza opinia: Magia. Tajemnicza siła, którą niektórzy potrafią okiełznać. Dzięki niej potrafią sterować innymi lub przenosić przedmioty siłą umysłu. Fajnie, fajnie - ale czy tak może się dziać w rzeczywistości? Raczej nie, ale większość ludzi magia fascynuje. Pojawia się z tego powodu często w literaturze. No i dobrze - każdy ma inne wyobrażenie na to, jak magia wygląda, więc każda książka jest inna.
Ludzi którzy opanowali magię nazywa się czarownikami. Aby wzmocnić swoją moc często musza utworzyć krąg.. Wtedy są jednak związani mocą, mają jakieś zadanie do wykonania, któremu muszą sprostać. Także jakaś złowroga siła na nich poluje. Czy uda im się z nią wygrać? To już zależy od nich samych. Jak jest w tym przypadku? Czy wszyscy przeżyją, a może komuś się nie uda? Czy aby na pewno o to chodzi?
Autorka miała dobry pomysł na fabułę, choć bardzo popularny. Obawiałam się więc i w jakimś stopniu miałam nadzieję, że nie będzie to jednak kolejna książka taka sama jak wszystkie inne. Może nie do końca jest to powieść jedyna w swoim rodzaju, nie oszukujmy się. Jednak zaskoczyła mnie nutą tajemniczości, która jest z nami aż do ostatniej strony tej pozycji. Koniec nie rozwiązuje większości spraw i już wiemy, że bohaterowie w kolejnej części będą musieli sprostać kolejnym wrogom. Ciekawym rozwiązaniem było wprowadzenie przez autorkę znaków żywiołów i wygląd księgi, której nie da się normalnie odczytać. Muszę przyznać, że te sześć żywiołów było wymuszone. Drewno? A od kiedy to żywioł? Owszem, autorka to tłumaczy, jednak... Nie... Jakoś mi to po prostu nie pasowało.
Głównych bohaterów w książce było kilku, a narracja była prowadzona przez nich wszystkich. Na początku miałam problem z połapaniem się kto jest kim, jednak po jakimś czasie nawet nie musiałam nad tym myśleć. Wiadomo było, że jedna jest tą i tą dziewczyną, a druga zupełnie inną. Ze względu na taką narrację czytelnik zdobywał odpowiedzi na więcej dręczących jego i bohaterów pytań, ale z drugiej strony przecież osoba, która czyta książkę musi coś wiedzieć, inaczej szybko ją odłoży. Plusem takiej narracji jest z pewnością możliwość poznania emocji, jakie targają danym bohaterem, a także poznania sposobu jego myślenia. Z każdą osobą w jakiś sposób się utożsamiłam w ten sposób, w każdej z nich znalazłam kawałek bratniej duszy. Rozumiałam więc ich postępowanie, czasem chaotyczne i błędne na dłuższą metę, nie byłam więc na nich zbyt często zła.
Podoba mi się styl pisania autorów. Lekki i nieskomplikowany. Wyglądało na to, że pisanie tej książki sprawiało Matsowi i Sarze przyjemność, bo włożyli w nią część siebie i było to widać. Pozycja jak najbardziej mnie wciągnęła, jednak było kilka momentów które z chęcią bym ominęła, bo po prostu mnie nudziły.
Wydanie książki jest jak najbardziej dobrej jakości. Beżowe strony i prosta czcionka sprawiają, że książkę czyta się komfortowo, a okładka przyciąga wzrok. Wymiar pozycji jest trochę większy od standardowego, co było uciążliwe w przypadku zabrania jej gdzieś ze sobą. Sam grzbiet książki jest miękki i miałam dziwne wrażenie, że może się wręcz wyginać na wszystkie strony. Nie złamał się jednak, więc nie jest aż tak źle jeśli o niego chodzi.
Także opis jest zachęcający, prawda? Mnie zachęcił i trzymał w niepewności, bo za dużo nie zdradził. W zasadzie tylko podsycił pragnienie przeczytania pozycji! Podobało mi się też to, że nie porównywano go do "Zmierzchu" czy "Igrzysk Śmierci", mimo że wspomniało się o tych tytułach. Niespotykana rzecz, muszę przyznać.
Ludzi którzy opanowali magię nazywa się czarownikami. Aby wzmocnić swoją moc często musza utworzyć krąg.. Wtedy są jednak związani mocą, mają jakieś zadanie do wykonania, któremu muszą sprostać. Także jakaś złowroga siła na nich poluje. Czy uda im się z nią wygrać? To już zależy od nich samych. Jak jest w tym przypadku? Czy wszyscy przeżyją, a może komuś się nie uda? Czy aby na pewno o to chodzi?
Autorka miała dobry pomysł na fabułę, choć bardzo popularny. Obawiałam się więc i w jakimś stopniu miałam nadzieję, że nie będzie to jednak kolejna książka taka sama jak wszystkie inne. Może nie do końca jest to powieść jedyna w swoim rodzaju, nie oszukujmy się. Jednak zaskoczyła mnie nutą tajemniczości, która jest z nami aż do ostatniej strony tej pozycji. Koniec nie rozwiązuje większości spraw i już wiemy, że bohaterowie w kolejnej części będą musieli sprostać kolejnym wrogom. Ciekawym rozwiązaniem było wprowadzenie przez autorkę znaków żywiołów i wygląd księgi, której nie da się normalnie odczytać. Muszę przyznać, że te sześć żywiołów było wymuszone. Drewno? A od kiedy to żywioł? Owszem, autorka to tłumaczy, jednak... Nie... Jakoś mi to po prostu nie pasowało.
Głównych bohaterów w książce było kilku, a narracja była prowadzona przez nich wszystkich. Na początku miałam problem z połapaniem się kto jest kim, jednak po jakimś czasie nawet nie musiałam nad tym myśleć. Wiadomo było, że jedna jest tą i tą dziewczyną, a druga zupełnie inną. Ze względu na taką narrację czytelnik zdobywał odpowiedzi na więcej dręczących jego i bohaterów pytań, ale z drugiej strony przecież osoba, która czyta książkę musi coś wiedzieć, inaczej szybko ją odłoży. Plusem takiej narracji jest z pewnością możliwość poznania emocji, jakie targają danym bohaterem, a także poznania sposobu jego myślenia. Z każdą osobą w jakiś sposób się utożsamiłam w ten sposób, w każdej z nich znalazłam kawałek bratniej duszy. Rozumiałam więc ich postępowanie, czasem chaotyczne i błędne na dłuższą metę, nie byłam więc na nich zbyt często zła.
Podoba mi się styl pisania autorów. Lekki i nieskomplikowany. Wyglądało na to, że pisanie tej książki sprawiało Matsowi i Sarze przyjemność, bo włożyli w nią część siebie i było to widać. Pozycja jak najbardziej mnie wciągnęła, jednak było kilka momentów które z chęcią bym ominęła, bo po prostu mnie nudziły.
Wydanie książki jest jak najbardziej dobrej jakości. Beżowe strony i prosta czcionka sprawiają, że książkę czyta się komfortowo, a okładka przyciąga wzrok. Wymiar pozycji jest trochę większy od standardowego, co było uciążliwe w przypadku zabrania jej gdzieś ze sobą. Sam grzbiet książki jest miękki i miałam dziwne wrażenie, że może się wręcz wyginać na wszystkie strony. Nie złamał się jednak, więc nie jest aż tak źle jeśli o niego chodzi.
Także opis jest zachęcający, prawda? Mnie zachęcił i trzymał w niepewności, bo za dużo nie zdradził. W zasadzie tylko podsycił pragnienie przeczytania pozycji! Podobało mi się też to, że nie porównywano go do "Zmierzchu" czy "Igrzysk Śmierci", mimo że wspomniało się o tych tytułach. Niespotykana rzecz, muszę przyznać.
Ocena ogólna: Queen Dee 8/10 Small Metal Fan --/--
Za możliwość książki dziękuję
Slyszałam o niej i jestem bardzo ciekawa tego tytuły. Zdecydowanie moje klimaty!
OdpowiedzUsuńZdecydowanie moja bajka! Nie mogę się doczekać, aż dorwę, będę czatowała :) Zapraszam w wolnej chwili: http://naszksiazkowir.blogspot.com/.
OdpowiedzUsuńJestem właśnie po lekturze drugiego tomu i podoba mi się ta seria. Wykorzystuje znane motywy, ale dobrze się czyta ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Czytałam i jestem pod wielkim wrażeniem :) Książka przypadła mi do gustu i przywołała miłe wspomnienia. Bohaterowie są naprawdę oryginalni, a akcja i tajemnice pięknie zakreślone :)
OdpowiedzUsuńPrzymierzam się właśnie do drugiej części
poważnie, wg nich drewno to żywioł? ahahah xd
OdpowiedzUsuńmam w domu nieprzeczytaną, prędzej czy później sięgnę ;)
Mam wielką ochotę na tę książkę! Muszę się wkońcu zabrać za przeczytanie jej.
OdpowiedzUsuń"Krąg" stoi sobie na mojej półce i czeka w kolejce do przeczytania - zamierzam po niego sięgnąć jak najszybciej, jeszcze we wrześniu. A to ze względu na premierę "Ognia" - tomu II i wszechobecnych pochlebnym recenzji, takich jak twoja. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
R
Świetna książka
OdpowiedzUsuńHej!
OdpowiedzUsuńPrzypadkowo znalazłam Waszego bloga i bardzo mi się spodobał! Wasze recenzje są naprawdę profesjonalne :3 Zamierzam zaglądać tu częściej.
Bukwa
Nie sądziłam, że ta książka jest tak dobra O.o Jestem tak samo zdziwiona jak w Empiku, kiedy zobaczyłam jej objętość na własne oczy.
OdpowiedzUsuńKsiążkę mam w planach. Czytałam różniste recenzje, więc chcę się przekonać, jak to będzie w moim przypadku :)
OdpowiedzUsuń